Pomóż naszej suczce Lunie stanąć na zdrowych łapkach po operacjach obu kolan i rehabilitacji
Pomóż naszej suczce Lunie stanąć na zdrowych łapkach po operacjach obu kolan i rehabilitacji
Nasi użytkownicy założyli 1 225 973 zrzutki i zebrali 1 347 580 783 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dlaczego zrzutka?
Tu jest filmik, na którym widać jak Lunka chodzi
Jesteśmy szczęśliwymi właścicielami dwóch psów - wspomnianej Luny i Lucka.
Lucek, 10 letni adopciak, jest z nami od 9 lat, Luna została członkiem rodziny 4 lata temu, teraz ma 5 lub 6 lat. Nie znamy jej historii, ponieważ to ona sobie mnie wybrała.
Od kilku lat jestem na rencie, a mężowi okres pandemii znacznie zredukował dochody.
Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w sfinansowaniu operacji i rehabilitacji obu kolan Luny, na które nas po prostu nie stać a w tej chwili liczy się czas i każda złotówka. Luna ma zerwane więzadła krzyżowe obu kolan. Jej wielkość i waga niestety w dużej mierze przyczyniają się do postępowania urazów a każdy kolejny krok wiąże się z większym bólem. Operacje powinny być przeprowadzone jak najszybciej, aby jej stan nie pogorszył się na tyle drastycznie, by skutkował w przyszłości niedowładem obu łap, a w konsekwencji poruszaniem się przy pomocy wózka bądź w najstraszniejszej opcji, uśpieniem.
A spotkałyśmy się przypadkiem – nie przypadkiem.
Historia naszej miłości jest trochę szalona. Spotkałyśmy się późnym deszczowym wrześniowym wieczorem. Jechałam obwodnicą Bielska-Białej, gdzie często samochody osiągają prędkość powyżej 100 gdy coś rudego mignęło mi przed autem. Myślałam, że to młoda sarenka zagubiła się pomiędzy ekranami. Zatrzymałam się na poboczu, żeby zobaczyć, co to biega po autostradzie. W szpilkach i sukience, w tym deszczu zaczęłam zatrzymywać samochody. Musiałam wyglądać jak szalona. Udało mi się ją złapać za przegryziony sznurek na szyi. Była brudna, mokra, wystraszona i bardzo wychudzona. W pierwszym momencie pomyślałam, że jest stara i przebiegło mi wtedy przez głowę, że może jej nikt nie chcieć ale koniecznym było było zawieźć ją do schroniska. Ponieważ na 112 usłyszałam, że trzeba czekać godzinę na przyjazd odpowiednich służb. Zdecydowałam, że szybciej będzie jak zawiozę ja sama. No i pojechałyśmy. Pracownik wyszedł nam naprzeciw z obrożą i smyczą, jednak ona nie dała się wyciągnąć z samochodu. Pan zasugerował żebym ją wzięła, bo najwyraźniej sobie już wybrała właścicielkę. Zawiozłam ją więc do domu z niepokojem, bo miałam już psa-jedynaka, który nie tolerował innych psów. Pod domem, z obawą, co zrobi Lucek, otworzyłam auto, a on merdając ogonem wskoczył do niej do środka, sprawdzić co pani przywiozła. Przywitały się, po czym radośnie wyskoczyły razem i pobiegły na działkę. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która trwa do dziś. Rozsądek podpowiadał mi zupełnie, co innego, ale przecież nie mogłam inaczej.
Teraz obydwa psiaki są zdziwione zaistniałą sytuacją, ponieważ nie mogą biegać sobie razem. Luna i Lucek niestety chodzą tylko na smyczy nie rozumiejąc dlaczego tak jest. Wszyscy czujemy się zagubieni w obecnej sytuacji.
Prośba
Ponieważ konieczne jest aby jak najszybciej poddać ją operacji i rehabilitacji. Najpierw jednego kolana a następnie, w przeciągu miesiąca/dwóch drugiego, żeby nie postępował proces degradacji. Dla nas liczy się każda złotówka. Pomóżcie proszę dać kolejną szansę pełnej życia i energii Lunie. Żeby mogła z Luckiem biegać, bawić się, pływać i szczęśliwie żyć dalej w dobrym zdrowiu i kondycji.
Marzę, żeby dalsza część jej życia z nami była jak najdłuższa i równie radosna i energiczna jak do tej pory.
Za każdy odruch serca z serca dziękujemy...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Niek ma