id: 8rsvx2

Ratujemy życie Gacka! potrzebne kosztowne leczenie!

Ratujemy życie Gacka! potrzebne kosztowne leczenie!

Nasi użytkownicy założyli 1 156 437 zrzutek i zebrali 1 200 537 249 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności8

  • Oficjalnie Gacuś zakończył leczenie 🥺🥺🥺🥺❤️❤️❤️

    Teraz zaczynamy schodzenie z dawką sterydu, a za 3 tygodnie całkiem go odstawiamy ❤️

    Gacka czeka jeszcze kontrolne USG i RTG a za miesiąc badanie krwi 🥺 wtedy też mamy stawić się u naszej onkolog i zrobimy biopsję zmiany na łapce 🥺

    Teraz zostaje tylko mieć nadzieję że nie będzie wznowy ani przerzutów 🥺

    Dziękuję wszystkim za wszelką pomoc i wsparcie ❤️ Bez Was to wszystko by się nie udało a jego pewnie już by nie było ❤️

    Jestem cholernie szczęśliwa że się udało i że nie poddałam się i zawalczyłam o niego 🥺❤️

    Gacula śle Wam baranki ❤️

    Dziękuję również dr Jaśkiewicz oraz całemu zespołowi RTwet za uratowanie życia Gacusia❤️


    PeEs. Na bieżąco możecie wszystko śledzić na moim fanpage (Dom tymczasowy u Agi) i na instagramie (dtuagi) <3

    Na fejsie znajdziecie również wszystkie faktury za leczenie Gacusia.

    w9cd4672042338c7.jpeg

    1Komentarz
     
    2500 znaków
     

    Karolina Kulesza • 23.05.2023 12:41

    Powodzenia Gacuś ❤️

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Gacusia znalazłam 22.08.2012 roku wracając z pracy. Ledwo szedł chodnikiem, był zaropiały, a mimo to zaczął się do mnie miziać. Nie było innego wyjścia jak tylko go zabrać... Na szczęście blisko była lecznica więc zaniosłam go tam a potem wróciłam z transporterem. Na foto widać w jakim był stanie jak do mnie trafił chociaż i tak wyglądał już lepiej bo część ropy z pyszczka została usunięta... Mój drugi kot Ryszard od razu pokochał malca i się nim zaopiekował <3 Gacek miał po wyleczeniu iść do adopcji jednak nie miałam serca rozdzielać chłopaków <3

h50a49e0e0e94211.jpeg

s5a9a769a69890dc.jpeg

Czas mijał a przez mój dom przewijały się różne koty. W szczytowym momencie miałam u siebie bodajże 18 kotów (w kawalerce…). Gacek zawsze był tym którzy wszystkimi się opiekował, pomagał z aklimatyzacją itp.

Współpracowałam wtedy z fundacją więc standardem było że wszystkie koty mają robione przed na starcie testy fiv i felv. Nie wiadomo jak to się stało, ale musiał do mnie trafić kot z białaczką który zaraził pozostałe koty… Wydałam wtedy w sumie kilka tysięcy na pcr dla wszystkich. Jeśli któremuś wyszedł dodatni to był izolowany od ujemnych. Po 3 miesiącach ujemne znów były testowane i niestety okazywało się że kolejne są dodatnie… W ten sposób z 11 kotów które miałam wtedy na koniec zostały tylko 2 ujemne które zostały zaszczepione. Zrezygnowałam wtedy z oddania któregokolwiek do adopcji, byłby to dla nich za duży stres który mógłby uaktywnić białaczkę…

Niestety białaczka to podstępna choroba. Po jakimś czasie dwa z moich kotów – Szarotka i Dale zachorowały na nowotwory i mimo robienia wszystkiego co tylko się da bardzo szybko od wystąpienia pierwszych objawów odeszły. Dwa w ciągu w sumie ok. 1,5 miesiąca…

Jednak od 4 lat sytuacja była stabilna. Koty przeszły na barfa, wzrosła im odporność i przestały się ‘przeziębiać’. Jednak niestety przy białaczce zawsze trzeba mieć z tyłu głowy to że coś się nagle zacznie dziać. 

h7e5796afd3b33bf.jpeg

Szczęśliwy i spokojny czas zakończył się dla mojego stada tydzień temu. Zauważyłam że Gacek mruży oko. Obserwowałam go, oglądałam oko, ale nic nie wskazywało że problemem jest samo oko. Mając złe przeczucia postanowiłam działać.

Niestety na wizycie u ‘guru interny’ moje obawy zostały podsycone :( Dwóch lekarzy którzy go oglądali i badali podejrzewało że coś może się dziać głębiej, za okiem. Rtg pokazało że rzeczywiście coś tam jest :( Usg tych okolic wykonane dzień później przez radiologa tylko to potwierdziło. Jednak żeby mieć 100% pewność konieczny był rezonans. Udało mi się go umówić jeszcze na ten sam dzień. Niestety badanie jest drogie bo 1200zł ale udało mi się pożyczyć pieniądze. 

id25baddbc146028.jpeg

Rezonans wykazał że za okiem jest guz z naciekami. Słysząc to czułam jakbym dostała obuchem w głowę, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Na szczęście miałam przy sobie bliskie osoby które wspierały mnie i Gacusia. Lekarz powiedział że co prawda możliwa jest radioterapia (w przypadku guzów w głowie nie stosuje się chemioterapii) i próba wycięcia guza ale jest to operacja bardzo inwazyjna – trzeba usunąć oko i praktycznie połowę pyszczka. W tej sytuacji w zasadzie zostaje wprowadzenie sterydu i leków przeciwbólowych a Gacek może pożyje jeszcze kilka miesięcy…

Do domu wracałam jak na automacie. Byłam całkowicie załamana. Żeby zasnąć potrzebowałam leków nasennych. Nie jem od 2 dni bo nie jestem w stanie…

ie90bef382efdc03.jpeg

Następnego dnia zaczęłam jednak rozważać wszystkie możliwości, szukać informacji i skonsultowałam się ze znajomym lekarzem który ma rozległe znajomości w Polsce i na świecie. Poradzono mi kontakt ze specjalistyczną kliniką na Słowenii. Jak tylko dostanę opis rezonansu od razu im to wyślę. Chcę również skontaktować się z lekarzem z Wrocławia który jest specjalistą od takich spraw. Dodatkowo skontaktowałam się z kliniką radioterapii zwierząt, jedynym takim ośrodku w Polsce. Jak tylko dostanę opis rezonansu umawiam się tam na wizytę. Po wizycie lekarze zadecydują czy kwalifikuje się do leczenia i jakie leczenie ew. można zastosować. Potrzebne będą aktualne badania krwi i echo serca, oba badania już umówiłam. Jak dobrze pójdzie w przyszłym tygodniu pojedziemy na konsultację.

Niestety koszt radioterapii jest ogromny. W zależności od tego co trzeba będzie zastosować i ile będzie potrzebnych cykli jest to suma pomiędzy 8 a 20 kilka tysięcy złotych :( Do tego dochodzą koszty dojazdu (jeśli radioterapia będzie 1-2 razy w tygodniu) albo zakwaterowania (jeśli będzie 5 razy w tygodniu).

Są to ogromne koszty, jednak mimo to chcę spróbować jeśli tylko jest szansa żeby mu pomóc bez powodowania u niego cierpienia. Jeśli nie spróbuję będę sobie to wyrzucać do końca życia :( Kocham Gacka z całego serca, jest dla mnie jak dziecko, to wspaniały cudowny kot którego kochają wszyscy którzy się z nim zetkną (nawet ci którzy nie przepadają za kotami) jak i wszystkie zwierzęta. Nie wyobrażam sobie żeby miało go zabraknąć :( b428207b069a0b05.jpeg

Bardzo ale to bardzo proszę o wsparcie ratowania Gacusia. Każdy grosz się liczy. Zostanie również zorganizowany bazarek na ten cel gdzie każdy będzie mógł wystawić swoje fanty. Zapraszam na swoją stronę na fb – Dom tymczasowy u Agi - gdzie będę wstawiać na bieżąco wszystkie informacje a także wrzucę link do bazarku <3

 

PS.Zrzutka nie pobiera obowiązkowych opłat ani od wpłacających ani organizatorów, wszelkie prowizje są dobrowolne i można z nich zrezygnować.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 503

preloader

Komentarze 46

 
2500 znaków