Hej, jestem Kasia! Za miesiąc kończę 21 lat.

Fascynuje mnie psychologia, oraz uwielbiam robić makijaże! Sprawia mi to przyjemność, lecz niestety nie taką jak kiedyś, gdyż jestem w momencie, gdzie kompletnie nie wiem co zrobić ze swoim życiem. W którym kierunku iść, co wybrać. Zostałam przez moją sytuację wręcz zmuszona do założenia zbiórki, ale uważam że to nie wstyd prosić o pomoc.

Cierpię na zaburzenie osobowości typu borderline. Byłam dwukrotnie hospitalizowana. Zmagam się również z zaburzeniami lękowymi, zaburzeniami odżywiania, oraz podejrzewam u siebie ADHD.

Pochodzę z biednego, oraz przemocowego domu. Ojciec pił, matka często wszczynała kłótnie, jednak to ja ostatecznie z nią zostałam. Niestety wieczne awantury, poniżania mnie, wzajemne wyzwiska i brak perspektyw na nowe życie w rodzinnych stronach, zmusił mnie w lutym tego roku do wyprowadzki.

Jestem jedynie po gimnazjum, bo przez problemy psychiczne nie byłam w stanie ukończyć technikum. W zeszłym roku uczęszczałam prywatnie na terapię w rodzinnym mieście, jednak po przeprowadzce zawiesiłam ją. Przestało mnie na nią stać.

W moim przypadku by terapia miała sens muszę na nią uczęszczać regularnie, najlepiej raz w tygodniu. Jedna sesja to ok 150 zł, chociaż obecnie te ceny już podskoczyły gdzieniegdzie nawet do 180 zł.

Czy próbowałam iść do pracy? Tak. Ponad pół roku szukałam czegokolwiek, dosłownie w KAŻDEJ branży. Gdy nareszcie zostałam zatrudniona, zaledwie po kilku dniach się poddałam, gdyż psychicznie nie byłam w stanie temu podołać.

Gdybym chodziła regularnie na terapię na 150% mogłabym żyć samodzielnie i radzić sobie w codziennych sytuacjach. Tak to żyje od 10 do 10, a życie jakby mi przez palce przelatywało. Na szczęście mam wsparcie w moim ukochanym, jednak mieszkając razem trzeba iść na pewne kompromisy.

Niezmiernie wdzięczna bym była za waszą pomoc! Żebym przynajmniej na kilkanaście spotkań terapeutycznych uzbierała fundusze. Każda złotówka to dla mnie wiele znaczący gest, bo to oznacza, że ktoś chociaż troszkę chcę mi pomóc i życzy mi lepszego jutra