Na życie od nowa
Na życie od nowa
Nasi użytkownicy założyli 1 268 260 zrzutek i zebrali 1 466 207 814 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć.
Mam na imię Ania i w końcu dojrzałam do tego, żeby spróbować ułożyć swoje życie na nowo.
Ponad rok temu złożyłam na policję zawiadomienie dotyczące gróźb karalnych, które padały od jakiegoś czasu ze strony mojego ex partnera pod moim adresem. Nie złożyłam obciążających zeznań, ponieważ uznałam, że nie poradzę sobie z wyrzutami sumienia po jego aresztowaniu. Zaznaczyłam jednak, że powinien wg mnie poddać się terapii, żeby zrobić porządek ze swoimi emocjami. Niestety nic się w tej kwestii nie zmieniło, bo nawet takiej próby nie podjął. Ja jestem po 12 latach w terapii i wciąż staram się nad problemem z emocjami pracować, bo to niestety bywa rzeczywiście długi i żmudny proces...
W tym samym czasie kiedy składałam zawiadomienie na policji wykryto u mnie guz w piersi, a ja zdałam sobie sprawę, że od dawna jestem ofiarą przemocy psychicznej i ekonomicznej, i że jeśli czegoś w końcu w swoim życiu nie zmienię nie uniknę nowotworu. Problemy z guzem przypomniały mi o traumie, którą próbowałam wymazać. W wieku 15 lat miałam już podejrzenie nowotworu i przeszczep kości. Na szczęście zmiany okazały się niezłośliwe, ale powód ich był w gruncie rzeczy bardzo podobny.
Niestety przez ostatni rok nie udało mi się wyjść do końca z toksycznej relacji. Mam typowe objawy uzależnienia od toksycznego partnera. Potwornie boję się zostać sama, tym bardziej że nie mam też prawie żadnego wsparcia ze strony rodziny. To długa historia toksycznych historii rodzinnych i u mnie i u mojego ex, więc trudno mieć do kogokolwiek pretensje o taki bieg wydarzeń.
Mam również problemy z tym żeby się samodzielnie utrzymać. Co prawda jestem grafikiem, ale pracującym jeśli już z domu (jestem WWO, która dorobiła się syndromu DDA z elementami PTSD, w związku z czym nie jestem w stanie pracować inaczej niż zdalnie), a domowe problemy nie ułatwiają mi pracy zawodowej. Czasami wręcz ją uniemożliwiają. Niemniej przez ostatni rok starałam się robić co w mojej mocy żeby wyjść z tej sytuacji. Niestety wprowadzenia zmian nie ułatwia również fakt, że jestem zmuszona odebrać partnerowi jego kota, a nie mogę go zostawić, ponieważ na przestrzeni 6-letniego związku już jednego kota straciliśmy z powodu niewłaściwej opieki. Ja jak zwykle kiepsko zarabiałam, a mój partner pomimo możliwości pozwolił na to, żeby oba koty mieszkały same przez dwa lata w warunkach pozostawiających wiele do życzenia i wielokrotnie nie będąc nawet przez nikogo odwiedzane przez kilka dni z rzędu. Ja niestety byłam w tym czasie na etapie ciężkiego rozpadu psychicznego, w terapii na ciężkich psychotropach, bez własnego zdania na jakikolwiek temat.
Mimo wszystko nadal mam wyrzuty sumienia, że dopuściłam do śmierci jednego z kotów i nie jestem też dumna z sytuacji, w której muszę prosić ludzi o finansowe wsparcie.
Zbieram na życie do czasu, kiedy mam nadzieję uda mi się w końcu stanąć na nogi i zaopiekować sobą i kotem, ponieważ w tej chwili nie mam już absolutnie żadnych środków na utrzymanie i żadnych innych perspektyw poza tą zbiórką na stworzenie sobie przestrzeni do wzięcia ostatecznie steru swojego życia we własne ręce.
Tak mi się przynajmniej na tę chwilę wydaje...

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.