Witam, jestem Maja. Mam od małego ciężkie dzieciństwo. Zostałam znaleziona bez mamusi samotna na wsi. po paru miesiącach szukania domu i rodziny. Pewien pan dal mi schronienie w postaci swojego domu i mnie adoptowal. Nigdzie nie czułabym sie lepiej niz tutaj. jestem bardzo kochana przez swojego pana. On kocha kotki. Niestety po pewnym czasie dopadly mnie choroby. Meczyla mnie wysoka gorączka, biegunka, kaszel i katar. Moj pan wydal na mnie mnóstwo pieniazkow aby mnie wyleczyć. Badania byly bardzo drogie. Co drugi dzień musiałam jeździłam do pana weterynarza aby mnie zbadal i podal odpowiednie leki !Myślałam , ze nie dadza rady.. A jednak sie udalo !Bo tak dlugim czasie i tylu zastrzykow. Jestem zdrowa.. chociaz nie do konca. Wykryto u mnie drożdżaka, jest to pewien grzyb w organizmie, ktory strasznie mi dokucza. Jest do wylecznia, oczywiście lecz mój właściciel obecnie wpadl w kryzys. Nie ma tyle pieniazkow na moje leczenie, ponieważ zostal zwolniony z pracy. Wydal na mnie prawie wszystko co mial. Jest ciężko. W moim kocim imieniu i mojego pana, prosiłabym z calego kochającego ludzi serduszka o wsparcie chociaż w minimalnym stopniu. Wierze, ze wszystko się ułoży jak powinno i bede znów cieszyć i czerpać z życia 100% zdrowa.