Satsuki - Suzuki Alto 2009 - to mój pierwszy samochód i moja pierwsza miłość.

Kocham ją i dbam o nią starannie, ale samochód w tym wieku ma niepowstrzymany apetyt - Satsuki zjadła swoje sprzęgło.

Wymiana w autoryzowanym serwisie, według prognoz, wyniesie około 2,000PLN - jako osoba młoda, wchodząca na rynek pracy nie mam takich pieniedzy, a Satsuki stoi na krawężniku i śni o dniach swobody i o radości pędu (pęd rozumiany relatywnie.)

Pomóżcie mi spełnić jej marzenie i przywrócić Satsuki na drogę!~

Poniżej piszę już tylko o ciekawostkach technicznych (mam nieprzyzwoitą smykałkę do samochodów):

Pod perłowo różową maską Satsuki mieści się pomniejszona wersja czterocylidrowej jednostki napędowej ze Swifta - 1.0 I3 K10. Choć na pierwszy rzut oka jest to dość nudny silnik, statystycznie produkujący jedynie 68KM, to dzięki zmiennym fazom rozrządu na dwóch wałkach i dwunastu zaworach, lekkiemu kołu zamachowemu i masie własnej Suzuki Alto nieprzekraczającej 900kg, Satsuki jest bardzo responsywna przy każdej prędkości i dowolnych obrotach. Zawieszenie w samochodzie ma imponujący prześwit - miska olejowa, zbiornik paliwa i cały układ wydechowy umieszczone są wysoko i ubezpieczone od przycierania o progi zwalniające, kłopoczące Toyotę Yaris mojego brata.

Satsuki prezentuje też praktyczną pięciodrzwiową konfigurację, wygodne fotele, skuteczny nawiew, przytulne wnętrze, ciasny promień skrętu i łatwość obsługi - płyny eksploatacyjne, żarówki i wycieraczki są łatwo wymienialne, a opony 155x45 R15 ważą mniej niż mój stary, szkolny plecak.

Suzuki Alto, jak wynika ze źródeł internetowych, nidgy nie było sprzedawane w Polsce - Satsuki pochodzi z Niemiec, gdzie miała dwie właścicielki. Sprowadzona do Polski w 2020 roku, nabyta została po okazyjnej cenie, obiżonej ze względu na kolor samochodu oraz kwiatki i motylki, naniesione przez profesjonaly salon detailingowy na zlecenie poprzedniej posiadaczki.