Kruszynka trafiła do nas w grudniu zeszłego roku. Przeszła bardzo cięzki wypadek samochodowy, w wyniku którego miała poważnie połamaną miednicę, uszkodzony kręgosłup w odcinku lędźwiowym i brak czucia głębokiego w tylnej prawej łapce. Nie trzymała też moczu i kału. Rokowania były bardzo ostrożne i nikt nie zakładał, że kotka odzyska sprawność. Planowaliśmy amputację łapy bez czucia gdy zrośnie się miednica, kręgosłup i stan kotki pozwoli na operacje. Czekaliśmy. Ponieważ kotka nie panuje nad wypróżnianiem była też propozycja eutanazji z obawy, że nie dość że będzie kaleką to dodatkowo nie będzie kotem nadającym się do adopcji. Ciężko jednak podjąć taką decyzję, zwłaszcza gdy dotyczy kociego dziecka- Kruszka nie ma jeszcze roku. Zabraliśmy więc Kruszkę do siebie i postanowiliśmy zawalczyć. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu gdy już mieliśmy planować operację amputacji łapy kotka zaczęła nią stopniowo poruszać. Rehabilitując łapkę zmusiliśmy ją do wysiłku i dzisiaj kotka porusza się na czterech łapach - ma częściowo niesprawną stópkę ale tu musimy tylko zakupić ortopedyczny bucik i będzie mogła niedługo biegać z rówieśnikami po naszym domu tymczasowym. Pozostaje kwestia braku kontroli przy wypróżnianiu. Tutaj też pojawia się cień szansy, kotce zdarza się, że wie co robi;) Niestety póki co bardzo sporadycznie. Postanowiliśmy zawalczyć i o ten komfort kociaka i być może dzięki temu po tym wszystkim co przeszła będzie mogła szukać domu. Kruszka ma szansę pojechać na leczenie do dr Novaka do Czech, który ma doświadczenie w leczeniu takich kotów. Wstępnie potrzebujemy niestety 1000zł , może to i dużo ale dla tego kociaka to szansa na normalne życie i w końcu dom a to nie ma ceny. Niestety sama utrzymuję 14 kotów i taki wydatek jest ponad nasze domowe siły. Z własnych środków opłacam transport i dokumenty Kruszki (paszport i wszystkie potrzebne szczepienia), na więcej nas nie stać. Prosimy o wsparcie bo naprawdę jest o co walczyć, ten kot jeszcze może być pełnosprawnym młodym, cieszącym się życiem kotem. Moich kocich podopiecznych i wariackie życie można zobaczyć na www.facebook.com/kotimalgorzata Bardzo dziękuję za każde wsparcie.