Jesteśmy rodzicami 10 letniego Kacpra. Ruchliwego, ciekawego świata chłopca, który interesuje się komputerami, informatyką i robotyką. Lubi rysować, a zabawa z rówieśnikami potrafi pochłonąć Go bez reszty. Uczy się w Szkole Podstawowej nr 24 w Kielcach. Bardzo kocha zwierzęta. Marzy o wielkich podróżach. 

Kacperek urodził się w 36 tygodniu ciąży. W wieku 3 miesięcy zdiagnozowano u niego asymetrię ciała i wzmożone napięcie mięśni przykręgosłupowych. W pierwszym roku życia jego rozwój psychoruchowy był bardzo opóźniony w stosunku do wieku. Przez pierwsze dwa lata był stale i systematycznie rehabilitowany (na początku metodą Vojty, potem Bobath). W wieku 4 lat syn zaczął chodzić na palcach. Problem z roku na rok się nasilał. Systematycznie odwiedzamy z synem specjalistów, ale żaden z nich nie jest w stanie podać przyczyny chodzenia na palcach. Kacperek jest ciągle rehabilitowany (terapie integracji sensorycznej, ćwiczenia, basen, masaże). Obecnie ma ponad 10 lat i nadal chodzi na palcach. Taki sposób poruszania się, przez tyle lat doprowadził do wad postawy, wtórnych nieprawidłowości w budowie stopy (płaskostopie podłużne i poprzeczne), problemów w nabywaniu złożonych umiejętności motorycznych (np. jazda na rowerze, bieganie, wykonywanie niektórych ćwiczeń), a przy deficytach integracji sensorycznych bardzo wpływa to na rozwój funkcji poznawczych (spostrzegania, koncentracji i uwagi). W TK głowy stwierdzono cechy zaniku podkorowego tkanki mózgowej a w RM kręgosłupa na wysokości S1-S3 torbiel. To wszystko ma przełożenie na codzienne funkcjonowanie i naukę w szkole. Syn nie rozwija się prawidłowo. Jesteśmy pod kontrolą poradni neurologicznej, oraz Miejskiego Zespołu Poradni Psychologiczno – Pedagogicznych (poradnie: Psychologiczna, Pedagogiczna, Integracji Sensorycznej i logopedyczna). Rehabilitacja, ćwiczenia, masaże, wkładki ortopedyczne nie przynoszą żadnej poprawy. Od kilku lat stoimy w miejscu. Przyszedł zatem czas na poszukiwanie nowych rozwiązań.

I tak, ostatnio trafiliśmy na konsultację do Szpitala CenterMed w Krakowie do profesora Valerego Borysowicza. Zdiagnozowano u syna przykurcz mięsni i zakwalifikowano go do zabiegu operacyjnego metodą Ulzibata. Opiera się ona na usunięciu lokalnych przykurczy mięsni, nie tylko w stopach ale i na całym ciele. Daje to znaczący wzrost zakresu ruchu, pozwala uzyskać nowe lub poprawić poprzednie umiejętności motoryczne. Niestety ten zabieg nie jest refundowany w Polsce (to wyjątek, bo w pozostałych krajach Unii Europejskiej zabieg jest w pełni refundowany). Koszt takiego zabiegu to ok. 12 000 zł. Ta kwota przerasta nasze możliwości.

Miłość rodziców zawsze jest bezgraniczna, a chęć pomocy własnemu dziecku nie pozwala się poddać. Dlatego szukaliśmy sposobu, który przybliży nas do osiągnięcia celu, jakim jest poprawa stanu zdrowia naszego Kacperka.

Znaleźliśmy alternatywę, tańsze rozwiązanie. Zabiegi metodą Ulzibata wykonywane są też na Ukrainie w miejscowości Łuck, przez tych samych rosyjskich lekarzy. Wykonanie zabiegu na Ukrainie zmniejsza koszt takiego zabiegu do 54 000 UAH (ok. 9 000 zł). To dla nas nadal duża kwota, ale zdrowie dziecka nie ma przecież ceny, a i czas w przypadku Kacperka ma ogromne znaczenie. Im dłużej Kacper boryka się z problemami z postawą, tym większą destrukcję w Jego ciele one czynią.

Jesteśmy po konsultacjach u lekarzy na Ukrainie, i 29 stycznia 2020 roku otrzymaliśmy potwierdzenie od Unii Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych Z Chorobami Układu Nerwowego "DROGA NADZIEI", i mamy wyznaczony termin już na 28 marca 2020 r. na zabieg fibrotomii u Kacperka (załączam kopię tego potwierdzenia).

Po operacji Kacperka czeka jeszcze bardzo długa i kosztowna rehabilitacja.

By wyjazd mógł dojść do skutku, choć nie przychodzi nam to łatwo, zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe.