Cześć,

18 września razem z Fundacjami Koci Pazur oraz Na Ratunek Bezdomniakom wyjechaliśmy z Poznania do Nysy, aby uratować koty uwięzione na działkach ROD, które zostały zostawione na śmierć, bez żadnej pomocy. Nie mamy woderów, więc musieliśmy pieszo przebijać się przez wodę sięgającą do piersi (a mam ponad 180 cm wzrostu), w której pływają zwłoki zwierząt, śmieci, czy ścieki z kanalizy.

Nie stać nas na zakup woderów, łódek, dlatego ryzykujemy własnym zdrowiem, aby ratować pozostawione zwierzęta na śmierć z wycieńczenia.

Na szczęście lokalnie działają bohaterowie, którzy mają mniejsze zasięgi w social mediach niż ja. Mowa o:

• Panach Pawle i Mariuszu, którzy sami stracili majątek na działkach, ale jednocześnie chodzą i szukają uwięzionych kotów;
• Fundacji Łapa Nysa, która jest na miejscu, organizuje przerzut darów dla zwierząt, ludzi i jednocześnie jeździ na interwencje ratować zwierzęta.

Dlaczego postanowiłem zrobić własną zbiórkę?

Jak wspomniałem, lokalni bohaterowie mają dużo mniejsze zasięgi na m.in. Instagramie niż mój profil - KociTata. Dlatego chciałbym skorzystać z własnych zasięgów i wizerunku działania na rzecz zwierząt, który buduję publicznie od 6 lat, aby im pomóc. Jednocześnie jest taki ogrom pracy w miejscach zalanych, że gdy nie jestem na miejscu chce, chociaż w taki sposób pomóc zdalnie. Zbierając zasoby w postaci darów i pieniędzy.

Na co zbieram pieniądze?

Ratowanie zwierząt z zalanych miejsc to dopiero początek. Cały czas potrzebne są karmy, kroplówki, podkłady jednorazowe, transportery, klatki, aby móc ratować zwierzęta, a następnie przewozić je do Poznania pod opiekę Kociego Pazura i Na Ratunek Bezdomniakom, aby obciążyć Łapka Nysa, która cały czas wyciąga zwierzęta z opresji.

A więc potrzebne są środki na pomoc doraźna, już tam na miejscu. Jednak te zwierzęta są wygłodzone, nie jadły wiele dni, są wycieńczone, zarobaczone, chore - potrzebne są badania krwi, USG, badania kup, a nawet operacje.

Na ten moment pakiet podstawowych badań dla 19 kotów, które zostały zabrane do Poznania to około 8550 (19x450 zł), nie wliczając zabiegów kastracji, leczenia i operacji.

Nie wspominam już o tym, że chciałbym zrobić zakupy z karmami, żwirkami, podkładami dla Łapka Nysa, czy mleko dla kociąt, które zostały bez matek.

Co dalej?

W weekend ponownie jedziemy z darami, które zebraliśmy od ludzi i sami kupiliśmy. Przekazujemy je na miejscu i ponownie idziemy szukać uwięzionych kotów. Dodatkowo odciążamy lokalną organizację, zabierając najbardziej chore koty do Poznania, gdzie można im zapewnić lepszą opiekę weterynaryjną.

Dlaczego chce zebrać mniej pieniędzy, niż potrzeba?

Ponieważ już kwota 8000 zł będzie kwotą, która przerasta moje oczekiwania, że uda się tyle zebrać przez moją osobę. Jestem wdzięczny za każdą złotówkę i staram się patrzeć racjonalnie. Jeżeli uda się zebrać więcej super!

Kupię więcej karmy, podkładów, żwirków, mleka dla kociąt, czy będziemy mogli pokryć leczenie zwierząt.

Czy wymienione fundacje wiedzą o tym, że zbieram pieniądze?

Tak, poprosiłem o pozwolenie na zbiórki i udostępnienie twarzy wolontariuszy na nagraniach. A dlaczego założyłem swoją zbiórkę, napisałem już wyżej. Chce po prostu wykorzystać swoje zasięgi i wziąć ciężar obsługi zbiórki, jej rozliczenia i zakupów na siebie. Pragnę zaangażować się w to, co wierzę i w ludzi, w których wierzę.