Filemon trafił do mnie z ulicy - znalazł się znikąd w ogrodzie i już nie chciał odejść.

Jakby czuł, że będzie tu kochany, a co najważniejsze wyleczony bo przyszedł w złym stanie - wychudzony, z kocim katarem, że ledwo widział na oczy.

Dziś to już 11 letni duży kocur.

Filemon od 4 lat choruje na przewlekłą niewydolność nerek.

Kiedyś był dużym pięknym kotem ale choroba z dnia na dzień coraz bardziej wyniszcza jego organizm przez co mocno stracił na wadze.

Od początku diagnozy musiałam się nauczyć podawać mu podskórnie kroplówki kilka razy w tygodniu.

Oprócz tego zestaw leków, który bierze do dziś: Nefroactiv, chitofos i scanoprill (na nadciśnienie).

W ostatnim czasie Filemon odmawia całkowicie kroplówek.

Po 4 latach ma już dość. Ma same zrosty i kroplowka już kojarzy mu się z bólem 😞

Dlatego musi mieć podawane kroplówki dożylne w gabinecie. Niestety wiążą się z tym dodatkowe koszty bo oprócz podania kroplówki w cenę są wliczone godziny, które będzie musiał tam spędzić.

Kolejny już raz, proszę Was o pomoc 🙏

Dla Filemona, żeby mógł żyć jeszcze trochę w komforcie...

Ale żeby mu to zapewnić potrzebuję wsparcia😞