Kochani,

To znowu ja - Carmel. Mój stan od poprzedniej zbiórki nie polepszył się ani trochę. Jest nawet gorzej, a moi opiekunowie są załamani. Dermatolodzy rozkładają ręce. Nie wiedzą co mi jest, a kolejne kuracje lekami nie pomagają. Jestem coraz słabszy i coraz smutniejszy...

Mimo kolejnych badań i terapii lekami stan Carmela nie poprawia się. Ataki padaczkowe występują coraz częściej i są coraz gorsze, mimo ogromnych ilości podawanych leków przeciwpadaczkowych. Do tego dochodzą problemy skórne, których weterynarze nie potrafią zdiagnozować i leczyć. Nic nie działa. Carmel jest coraz słabszy, smutny i wiecznie rozkojarzony przez ilości i dawki leków… Do tego oddaje mocz przez cały czas. Przez brak sił sika pod siebie.

Bardzo prosimy o kolejną pomoc… bardzo chcemy mu pomóc, ale kwoty leczenia są przerażające i przekraczają już kwotę 6000 zł… i cały czas rosną. Nie dajemy rady psychicznie i finansowo. Nie chcemy myśleć o najgorszych możliwych opcjach ulgi dla Carmela… Chcemy o niego jeszcze zawalczyć.