Witajcie ludzie o miękkim sercu. Chciałabym prosić o pomoc w ogarnięciu zwierzyńca. Miałam kota... w zeszłym roku przygarnęłam 2 przybłędy. Traf chciał, że w tym roku znalazłam 4 porzucone maluchy - matka zostawiła je w deszczu, na betonie, w strasznym stanie - zaropiałe oczka, totalnie zapchlone, zarobaczone i ledwo żywe. Nie mogłam się nie zaopiekować, zawiozłam do weterynarza - zostały odrobaczone i zaszczepione. Niestety nie udało mi się znaleźć dla nich domu i są u mnie od września. Mam też 2 adoptowane pieski. Niestety wykarmienie tej gromady, to nie lada wyczyn. Chciałabym też zająć się sterylizacją, by przypadkiem nie było niespodzianki... O ile koty można próbować sterylizować i kastrować z programu miejskiego, o tyle psy muszę na własną rękę. Poproszę o pomoc, jeśli los futrzaków nie jest Wam obojętny, a jeśli cieszy Was, że ktoś tak jak ja, otwiera swój dom dla zwierząt.