Dzień dobry Znajomi i Nieznajomi !

To moja starsza siostra Dorota, nazywana przez Nas w domu Kasią :)

Dorota/Kasia to dotychczas kobieta torpeda, która szła przez życie z gigantycznym optymizmem.

Ale coś poszło nie tak. Zachorowała na ostrą białaczkę szpikową... Brzmi fatalnie, tak też było, bardzo kiepska diagnoza.

Zaczęła się walka, poszukiwania dawcy przy jednoczesnej silnej chemioterapii.

Kilka pobytów szpitalnych, kilka chemii, ciągłe odnawianie organizmu jest wyczerpujące. Pierwsza i ostatnia chemia są najcięższe. Na szczęście po zakończonych badaniach udało się wyłonić spokrewnionego dawcę szpiku.

Przeszczep to wydarzenie niezbyt spektakularne ale o wielkim znaczeniu. Wygląda jak podanie krwi, a to Drugie Życie. Jakie będzie? Na pewno inne od dotychczasowego ze  względu na liczne ograniczenia, konieczność przyjmowania leków, konieczność przebywania w sterylnych warunkach i rygorystyczną dietę i przede wszystkim brak możliwości pracy zarobkowej aby to wszystko udźwignąć.

Najważniejsze to mieć na leki po przeszczepie, szczepionki ( od początku jak u nowo narodzonego dziecka - niestety nie refundowane ), suplementy odbudowujące organizm po intensywnych chemioterapiach.

Dorota przed chorobą jako osoba na samozatrudnieniu w niewielkiej zaprzyjaźnionej firmie niestety nie mogła liczyć na wsparcie Naszego państwa w walce z chorobą. Niewielkie świadczenie rehabilitacyjne skończyło się w sierpniu. Teraz czeka na przyznanie renty ale procedury ZUS są nieubłaganie długie.

Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie żeby ze spokojem o lepsze jutro przejść przez proces leczenia.

Pozdrawiam serdecznie

Radek