id: 8ysw9f

Staś - Ekstremalny Wcześniak i Ekstremalny Wojownik

Staś - Ekstremalny Wcześniak i Ekstremalny Wojownik

Nasi użytkownicy założyli 1 160 892 zrzutki i zebrali 1 205 422 748 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności3

  • Cześć!


    U nas bardzo dużo się działo. Najważniejsza informacja jest taka, że wróciłem do domku na Dzień Ojca! Udało mi się ustabilizować problemy z oddychaniem i na szczęście rodzice nie musieli organizować koncentratora tlenu. Mam pulsoksumetr, który mama podłącza mi, gdy oddech staje się cięższy lub gdy widzi, że czuję się gorzej. Na szczęście do tej pory nie działo się nic, co wzbudziłoby w rodzicach więcej niepokoju.


    Mój pobyt w szpitalu znacznie się wydłużył, bo przeszedłem operację przepukliny, trafiłem na miesiąc do inkubatora ze względu na problemy z oddychaniem, zdiagnozowano mi niedojrzałość kory nadnerczy, podejrzewano też sepsę, wylew w główce określono już na 2/3 stopień. A na koniec musiałem mieć jeszcze wykonany laser na prawe oczko.


    Miałem już kilka wizyt u specjalistów. Dwie Panie fizjoterapeutki i lekarz rehabilitant orzekli, że bardzo ładnie sobie radzę jak na to, że urodziłem się 15 tygodni za wcześnie. Rodzice dostali instrukcje jak ze mną ćwiczyć i realizujemy to domku. Najlepszym lekarstwem jest teraz ogromna miłość, przytulnie i spokój. Na kolejnych wizytach będziemy ustalać dalszy plan działania. Rodzice dużo mnie nagrywają i wysyłają moje poczynienia do Pań, które będą zajmować się moim rozwojem ruchowym. W najbliższym czasie czeka mnie: okulista, neurologopeda, poradnia szczepień dla dzieci wysokiego ryzyka, pobyt na oddziale kardiologicznym, pulmonolog, osteopata i neurolog. Trzymajcie kciuki! ♥️

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

aktualizacja 28.04.2022

U Stasia pojawiła się retinopatia. Potrzebuje natychmiastowego leczenia. Jedziemy do Centrum Zdrowia Dziecka.


Cześć jestem Staś,


przybyłem na świat 11.02.2022 roku, urodziłem się w 25 tygodniu ciąży, 104 dni przed wyznaczoną datą porodu. Ważyłem zaledwie 700 gram i mierzyłem 30 cm. Reanimowany, a następnie podłączony pod maszyny ratujące mi życie, miałem znikome szanse. Moje przedwczesne narodziny nie były niespodziewane, Mamusia walczyła o mnie wcześniej w szpitalu przez dziesięć tygodni. Niedługo po Świętach i Nowym Roku zagrożenie było tak duże, że została Ona unieruchomiona i pozostała Jej jedynie nadzieja, że dotrwa do momentu, gdy lekarze podejmą próbę ratowania mojego życia. Czułem Jej nieustanny lęk, ale i przepełniającą Mamusię nadzieję, że będę silnym Wojownikiem. Nie mogłem Jej zawieść, prawda?


Cześć jestem Mamą Stasia,


przeczytałam wiele artykułów, zapoznałam się z historiami skrajnych wcześniaków, poznałam Mamy urodzonych przedwcześnie Wojowników. Wiedziałam, jaka walka o życie i zdrowie czeka Stasia. Miałam nadzieję, że wytrzymamy razem chociaż do 28 tygodnia. Tak się jednak nie stało. Staś zjawił się na świecie w 25 tygodniu ciąży. Tatuś zobaczył Go jako pierwszy. Gdy zapytałam męża, czy się nie przestraszył, że jest tak maleńki, odpowiedział, że nie i dodał: "Przecież on jest piękny!" A ja w tym momencie poczułam nieopisanie wielką moc. Wiedziałam, że muszę walczyć dalej, że muszę być silna, bo mamy Synka.


Pierwsze spotkanie ze Stasiem nie było dla mnie łatwe, żadne zdjęcie skrajnego wcześniaka, które dotąd widziałam, nie oddawały tego, jaki był mój Synek w rzeczywistości. To był ten sam Synek, którego ruchy czułam w brzuchu, do którego mówiłam codziennie, że musimy być silni, że wiele trudnych chwil przed Nami, lecz nasza wspólna siła je pokona. Niezliczona ilość kabli i wkłuć na tym małym ciałku, rurka intubacyjna, tykające dookoła maszyny i nowy domek - inkubator. Ten obraz towarzyszył nam przez ponad dwa miesiące.


Kiedy Staś miał trzy tygodnie, musieliśmy zostać przetransportowani do Centrum Zdrowia Dziecka na operację zamknięcia przewodu Botalla (próba farmakologiczna się nie powiodła). Transport Staś zniósł bardzo ciężko. Kilkanaście godzin lekarze stabilizowali jego parametry. Na szczęście następnego dnia było już lepiej. Po tygodniu oczekiwań na zabieg okazało się, że przewód się zamknął. Było to tego samego dnia, kiedy miał już być operowany. Łzy szczęścia spłynęły nam po policzkach. Wiedzieliśmy, że Staś uniknął dużego ryzyka. Ważył wtedy zaledwie 800 gramów. Nie zdecydowano się na przetransportowanie Staszka z powrotem do Lublina z obawy przed ponownym osłabieniem organizmu. Jaka była nasza ogromna radość, gdy po kilku dniach podjęto udaną próbę odłączenia Stasia od respiratora. Wszystko szło wtedy tak dobrze, Staś miał wspomaganie CPAP, zaczął dostawać sondą duże porcje pokarmu i całkiem dobrze sobie radził. Niestety, niebawem pojawiły się liczne bezdechy, Jego stan uległ zdecydowanemu pogorszeniu. Staś tracił siły, konieczny był powrót na respirator. Po dwóch dniach lekka poprawa i wielka nadzieja. Jednak po krótkim okresie poprawy zaczęła się nasza największa batalia. Gronkowiec, bakteryjne zapalenie płuc, podejrzenie zapalenia opon mózgowych, niewydolność wielonarządowa, a jako remedium przetaczanie krwi, osocze, kilka antybiotyków, adrenalina i setki mililitrów płynów - to wszystko spadło na tak maleńkiego człowieka. Z czasem przestały pracować nerki, serduszko ledwo pikało, a lekarze powiedzieli, że prawdopodobnie czeka Go jeszcze kilka godzin... Staś jednak walczył, pokazał jak bardzo chce żyć, jaką ma w sobie moc. Na całe szczęście się udało, lekarze odratowali naszego Stasia. Każdy kolejny dzień był jednak dla nas pełen lęku. Istniało ryzyko, że infekcja powróci oraz że to, co do tej pory się wydarzyło, przyniesie negatywne konsekwencje... Po pięciu tygodniach pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka wróciliśmy do Lublina. Tutaj Staś idzie jak burza i mamy nadzieję, że wszystko co złe już za Nami.


We środę 20 kwietnia w końcu zobaczyłam piękną buzie naszego Synka, zdjęto Mu bowiem CPAP. Staś uczy się oddychać samodzielnie i jeść z butelki. Obecnie waży 1840 gram, a my zaczynamy szykować dom na jego przyjście.


Na ten moment wiemy, że w główce Stasia jest obustronny wylew II stopnia, w płuckach lekarze przewidują dysplazje oskrzelowo- płucną, oczka nie mogą być zdiagnozowane, bo spojówka jest ciągle niedojrzała. Nie wiemy jeszcze jakie konsekwencje pozostawi za sobą to wszystko, czego musiał doświadczyć nasz Synek. Wiemy, że intensywna rehabilitacja rozpoczęta zaraz po wyjściu ze szpitala da Stasiowi szansę na odpowiedni rozwój i zniweluje skutki skrajnego wcześniactwa. Korzystanie ze wsparcia profesjonalnych rehabilitantów i fizjoterapeutów są konieczne aby Staś mógł w przyszłości siadać, chodzić, mówić, biegać, rozrabiać i cieszyć się życiem, jak inne zdrowe dzieci.


Tym którzy mogą i chcą Nam pomóc, bardzo dziękujemy.


Karolina, Wojtek i Staś.




Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 417

preloader

Komentarze 13

 
2500 znaków