Razem dla Hani
Razem dla Hani
Nasi użytkownicy założyli 1 234 089 zrzutek i zebrali 1 372 578 552 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pewnie powinnam już spać, jak większość ludzi o tak później porze, jednak nie jest to proste, kiedy biegają po głowie myśli podyktowane rozczarowaniem i poczuciem niesprawiedliwości...
Jak większość z Was wie, niedawno wypłynął temat, który zrodził wiele przykrosci, dyskusji i finalnie podziałów w naszej tosiakowej rodzinie. Mam na myśli głośną krytykę dwóch wspaniałych dziewczyn za to, że ośmieliły się poprosić o pomoc dla swoich psich przyjaciół, kiedy życie napisało przykry dla nich scenariusz. Na pewno po wielu latach wspierania innych nie było im łatwo stanąć po drugiej stronie. Mimo tego w obu sytuacjach piękna i wzruszająca była postawa tosomaniakow, która pokazała, czym jest solidarność, empatia i uwypukliła najlepsze co jako miłośnicy molosow mamy w sercach ponad wszelkimi podziałami. To z resztą zawsze było dla mnie piekne, że mimo różnych sytuacji, sympatii, gustów i doświadczeń, potrafiliśmy się naprawdę jednoczyć, kiedy kogoś dotykała tragedia związana ze zdrowiem przyjaciela. Właściwie było tak zawsze do czasu, kiedy pojedyncze osoby zaczęły głośno określać komu pomoc się należy, na jakich warunkach i czy w ogóle, według własnej interpretacji kryteriów.
Śledziłam te dyskusje i było mi przykro. Nie zabierałam głosu, by dodatkowo nie potęgować tak niesmacznej dyskusji.
Z tego samego powodu nie chcę rozdrapywać tamtej sytuacji.
Ponieważ jednak, odkąd dowiedziałam się, że znana wszystkim Hania Eli Dziudziek, ma poważny problem z wypadającą rzepką i czeka na termin operacji ratującej jej sprawność, a z powodu tamtej bezsensownej nagonki Ela z własnego wyboru zmaga się z tą przykrą sytuacją calkiem sama, poczułam, że to jest szalenie niesprawiedliwe!
Osoba, która przez naście lat, pomogła niezliczonej ilości tos i ich właścicieli, angażowała się całym sercem i zawsze służyła wsparciem, dobrym słowem i życzliwością, przez paskudne insynuacje woli sama borykać się z chorobą, która dotknęła Hanię. W mojej ocenie jest to tymbardziej niesprawiedliwe, że dotychczas organizowane zbiórki celowane stanowiły poza wsparciem finansowym, bezcenne wsparcie emocjonalne. Zupelnie inaczej jest przeżywać trudne chwile mając potężne zaplecze jakim są przyjaciele, bo to poczucie, że nie jesteśmy zdaniem sami na siebie jest naprawdę bezcenne i pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile.
I to złości mnie ogromnie, że ktoś taki jak Ela przez jedną toksyczną zagrywkę została tego wsparcia pozbawiona, choć sama nigdy nikomu z tosowej rodziny go nie szczędziła. To jest po prostu smutne I niesprawiedliwe. Wręcz frustrujące :(
Z tego powodu postanowiłam mimo wszystko i nie pytając o zgodę Elżbiety, założyć jednak jak to zostało nazwane PATOZBIORKĘ na leczenie Hani, do udziału w której z calegonserca zapraszam każdego członka naszej społeczności. Pokażmy Eli, że jesteśmy z nią tak samo, jak ona przez lata byla z nami w trudnych chwilach naszych psich przyjaciół. Niech sens solidarności pomocy w naszej rasie nie zostanie pogrzebany przez brak zrozumienia i kulejącą empatię pojedynczych ludzi, bo obawiam sie, ze po tym wszystkim więcej osób w podobnej sytuacji nie odważy się już wiecej poprosić o pomoc.. A przecież przyjaciół poznaje się w biedzie i nie jest to w tym wypadku tylko pusty slogan. W tej nagłej sytuacji to coś znacznie więcej.
Pokażmy, że nigdy nie zostawiamy swoich <3
Oczywiście jak zawsze każda złotówka zostanie dokładnie rozliczona i wykazana dokumentacją.
Koszt operacji to aż 6 000 zł :(
Ślicznie dziękuję, że doczytaliście ten dość haotyczny tekst do końca <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!