Cześć, jestem Jola. Od ponad dwudziestu lat walczę z depresją. Był czas, że nie wychodziłam z domu przez dwa/trzy tygodnie, a sięgnięcie po ulubioną kanapkę, mimo wilczego głodu było mega wyzwaniem 🙈 Gdy było mi bardzo źle, to zajadałam stres. Głównie słodyczami i różnym niezdrowym i bardzo kalorycznym jedzeniem. Nawet się nie obejrzałam, kiedy moja waga osiągnęła 172 kg. Było mi z tym ciężko. Myślałam nawet o rozwiązaniu ostatecznym. W zeszłym roku dzięki jednej babce zaczęłam ćwiczyć. Nawet to polubiłam. Okazało się, że centymetry zaczęły spadać, a waga najpierw stała w miejscu, a później nawet wzrosła do 174,5 kg w grudniu. Po badaniach i wizycie u lekarzy dostałam leki wspomagające odchudzanie. Niestety bardzo drogie i w moim przypadku nierefundowane. Wzięłam kredyt, by w ogóle móc zacząć leczenie i wykupić podstawowe zabiegi, by po odchudzaniu nie wisiała mi skóra. Panicznie boję się szpitali, a wizja jakiejkolwiek operacji jest dla mnie koszmarem. Dlatego wolałam temu zapobiec. Niestety pieniądze z kredytu się skończyły, w dodatku wpadłam w zapaść finansową, a przede mną jeszcze kilka lat walki o swoje zdrowie. W dodatku ostatnio byłam u dentystki, która leczenie 3 zębów wyceniła na 15000 zł 🙈 

Jeśli możesz, wesprzyj mnie choć drobną kwotą. Za każdą będę bardzo wdzięczna ❤️❤️❤️