id: 99asam

Razem pokonamy wszystko...

Razem pokonamy wszystko...

Nasi użytkownicy założyli 1 223 674 zrzutki i zebrali 1 342 114 565 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności5

  • Czas na wizytę u onkologa.

    Całe szczęście okazuje się że sprawy nowotworowe są w porządku bynajmniej taka mam nadzieję po badaniu usg. Jednak w lipcu muszę zrobić badanie peta i wszystkie markery nowotworowe.


    Płyn w jamie brzusznej nie daje za wygraną. Ciągle się zbiera i powoduje ból przy chodzeniu i każdej zwykłej czynności. Znalazłam lekarza w Katowicach który zajmuje się trudnymi przypadkami. Gdy zobaczył moją historie choroby złapal się za głowę i powiedział że To CUD że żyje!!!

    Jednak zalecił najpierw zrobienie tomografu wtedy oceni czy zajmie się Mną!!! Oczywiście badanie na nfz to cud więc znowu trzeba robić wszystko prywatnie.

    Oby nie było to coś bardzo złego 😪


    Doszły kolejne kamienie w nerkach 🤦‍♀️Skąd się biorą hmmm...oczywiście nikt nie wie 🤷‍♀️

    Do tego silny stan zapalny kolejne 2 tygodnie na antybiotyku który strasznie niszczy mój organizm.

    I jak tu życ?!! Oto jest pytanie... 😪


    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Zdrowie w życiu jest najważniejsze bez niego nie ma nic... Zawsze warto walczyć do końca i nigdy się nie poddawać.


Postaram się opisać Wam moją historię choroby w skrócie bo inaczej można by było książkę wydać.


Od sierpnia 2018 ciągle bolała mnie noga. Lekarze stwierdzili, że to rwa kulszowa. Chirurg, że stłuczona miednica. Ale nie dawało mi to spokoju bo ból ciągle się nasilał. Poszłam do ginekologa na badania kontrolne stwierdził, że to endometrioza i dał skierowanie do szpitala. W listopadzie odbyła się pierwsza operacja byłam spokojna bo przecież to nie jest ciężka choroba wiele kobiet z Nią żyje. Po operacji przyszedł do mnie lekarz i oznajmił, że w wstępnej biopsji wyszło że to rak złośliwy jajnika. Od tamtej chwili świat zawalił się w jednej chwili. Ale wiedziałam, że nie mogę się poddać bo mam kochająca rodzinę i dwie córeczki, które nie dadzą sobie rady beze mnie.


W lutym 2019 przeszłam operacje histeroktomii oraz usunięcie sieci większej aby nie pojawiły się kolejne przerzuty. Były to bardzo trudne dni, gdyż ciężko znioslam narkoze. Myślałam, że to koniec moich problemów ale.... Myliłam się.


W kwietniu 2019 trzy razy zabierało mnie pogotowie, gdyż miałam bardzo mocne bóle brzucha. Były one tak silne, że nie dało się oddychać. Ciągle miałam w głowie, że to przerzuty ale całe szczęście tak nie było. Okazało się, że to kamienie w pęcherzyku żółciowym zabrali mnie odrazu na stół operacyjny. Po dwóch dniach wyszłam już do domu. Za kilka dni bóle znowu wróciły-kolejny szpital.


W maju zrobiono mi badania metoda EUS ( wchodzą rurką do gardła) okazało się, że mam kolejnego kamienia tym razem w przewodzie żółciowym. Odesłano mnie do szpitala do Wrocławia. Tam bardzo szybko udało się załatwić kolejny zabieg. Miałam wszystkiego dość.


W lipcu odbyła się kolejna operacja. Lekarze wyciągnęli kamienia i założyli proteze. Ale stało się gorzej niż miałam. Doszły okropne powikłania. Ból był nie do zniesienia nawet morfina była za słaba aby pomóc. Wiedziałam, że mój stan jest krytyczny. Pamiętam do dziś słowa lekarzy....,, Proszę pożegnać się z rodziną... Niewiele ludzi przeżywa taka chorobę jak ma Pani,, Nie potrafię opisać co wtedy czułam. Diagnoza martwicze krwotoczne zapalenie trzustki. Brzuch urósł tak bardzo jak ostatni miesiąc ciąży. Nogi i ręce spuchly jak balony. Rezonans pokazał wiele ropy w jamie brzusznej oraz zatorowość płucną. Lekarze musieli znowu operować. Założyli dreny, które codziennie były płukane aby wychodziła z brzucha ropa. Każdy dzień był walką o życie. Stan był krytyczny a ból nie do zniesienia więc przeniesiono mnie na OIOM gdzie stwierdzono SEPSE. Leżałam kilka dni w śpiączce farmakalogicznej.


W ciągu pół roku pobytu we Wrocławiu przeszłam cztery poważne operacje, dwa pobyty na OIOM, kilkanaście tomografów i rezonansów oraz kilkanaście razy przytaczali mi krew i osocze. Bardzo się bałam i każdego dnia prosiłam Boga, aby tak nie bolało.


Wkoncu dobra wiadomość. Cud, że Pani przeżyła wypuścimy na Święta do domu. Byłam szczęśliwa. Ale radość szybko się skończyła ???? W drugi dzień Świat zabrała mnie karetka. Kolejne powikłania chore nerki kolejny kamień i zakrzepica żył w lewej nodze. Ciężko opisać co wtedy człowiek czuje. Przeszłam już tak wiele a końca nie widać. Dlaczego tyle złego mnie spotyka. Chwilami watpiłam czy ten koszmar się skończy. Ale wiedziałam, że muszę walczyć o każdy dzień.


Dziś jestem w domu i myślę ile jeszcze lekarzy i zabiegów mnie czeka aby wrócić w pełni do zdrowia. Kontrola u onkologa oraz usg piersi. Kolejnym krokiem będzie rozbicie kamieni na nerkach. W między czasie leczenie zakrzepicy w żyle. A za trzy miesiące muszę wrócić na oddział aby wyciągnąć proteze, która lekarze założyli w dwunastnicy.


Leżałam przez okres 5 miesięcy. Straciłam mięśnie w nogach jak i rękach. Czeka mnie bardzo długa rehabilitacja aby wrócic do normalnego życia. Moja trzustka w połowie się rozpadła do końca życia muszę być na specjalnej diecie i brać odpowiednie leki.


Codziennie modlę się do Boga aby dał mi szansę zostać z Wami....


















Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 161

preloader

Komentarze 1

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Zachęcam do założenia zbiórki na siepomoaga. Dużo zdrowia dla Ciebie!

    ukryta