Łukasz jest cudownym mężem i ojcem naszej 9 letniej córki. Od dziecka jest niepełnosprawny. Od 4 lat nie jest w stanie pracować. Nie posiada żadnych świadczeń z ZUS , gdyż komisja uznała go za zdolnego do pracy. Mimo iż biegli sądowi wyrazili się, że praca dla Łukasza może spowodować nawet śmierć, nadal musimy zmagać się z bezdusznością ZUSu. Od 4 lat sądzimy się z ZUS. Ja pracuję na etacie i łapię dodatkowe zlecenia ale niestety nie starcza nam na życie i leczenie. Łukasz cierpi na wrzodziejące zapalenie jelita grubego - jest na leczeniu biologicznym. Dodatkowo jest osobą mocno niedowidząca i z lewostronnym niedowładem ciała. Kuleje na jedną nogę. Cierpi na lekooporną padaczkę. Od 2 lat ma rozpoznaną niedoczynność nadnerczy i musi brać leki do końca życia. Z powodu wielochorobowosci i postępujących zwyrodnień neurologicznych, ma bardzo ostre zawroty i często nie może funkcjonować bez pomocy innych. Nie może sam zjeść czy ubrać się. Pomagają nam w opiece rodzice, bym mogła pracować. Sama też już podupadam na zdrowiu, od roku leczę ciężką depresję. Mamy małą córkę, która pragnie by jej rodzice mogli się nią opiekować jak najdłużej.

Bardzo proszę o wsparcie .