Kolejna interwencja, kolejna akcja ratująca psie życie... :( W niedzielę wieczorem na fb na jednej z grup pojawił się apel z zapytaniem gdzie szukać pomocy dla suczki w stanie ciężkim. Autorka postu nie była pewna czy sunia wciąż żyje... W poniedziałek rano otrzymaliśmy szczegóły, adres, dane. Jedziemy. Niestety, nikt nie otwiera nam drzwi, z mieszkania nie słychać psa. Zostawiamy kartkę z prośbą o pilny kontakt. W międzyczasie ustalamy, że mieszkanie należy do ZBiLK. Kontaktujemy się ze ZBiLK, który obiecuje pomóc. Na szczęście sąsiedzi właścicielki psa również ruszyli z pomocą i w poniedziałek wieczorem skontaktowali się z nami, zabezpieczyli psa i poprosili o nasz przyjazd. Wyruszyliśmy i tak po 20:00 do siedziby TOZ trafiła ona - Kira. Na pierwszy rzut oka stan zły, nie chce jeść (podobno już od kilku dni), z trudnością chodzi... bardzo dużo pije, jest słaba, jakby obolała...

Niestety, nasze obawy potwierdzają kolejne badania. To ropomacicze, na szczęście zamknięte. Kira jest odwodniona, stan ten utrzymywał się bowiem już od kilku dni. Wiemy, że Kira od kilku dni nic nie zjadła i czuje się fatalnie. ROPOMACICZE, czyli stan zagrożenia życia. Szybka decyzja - operacja.

Operuje lek. Julia z asystą technika weterynarii Kamili. A my siedzimy jak na szpilkach i czekamy na koniec zabiegu. Zabieg trwa długo, bo w końcu wyciągamy z Kiry PRAWIE kilogram ropy!!! Co by było gdyby to wszystko rozlało się w jej brzuchu?! Koniec! :( Na szczęście zabieg przeprowadzony w ostatniej chwili, ale jak zawsze - perfekcyjnie!

Kira pozostaje pod opieką ekipy z Przychodni TOZ. Teraz musimy postawić ją na cztery łapy, ale czy się uda? Nie wiadomo. Jej stan jest zły, a ogólne rokowania bardzo ostrożne. Najbliższe dni będą decydujące.

To nasze interwencje, to codzienność Przychodni TOZ. Nagłe sytuacje, zwierzaki w tragicznym stanie, konieczność podejmowania szybkich i trudnych decyzji. Tak działamy, tak pracujemy... :(

Sala operacyjna startuje z samego rana, a zamyka się praktycznie z końcem dnia. Dajemy z siebie wszystko. A dzięki Waszej pomocy i wsparciu ratujemy wiele psich i kocich istnień!

Trzymajcie kciuki za Kirę.

Gdyby ktoś z Was zechciał wesprzeć nas w pokryciu kosztów badań, operacji i dalszego leczenia bylibyśmy bardzo wdzięczni. Faktury z hurtowni farmaceutycznych za leki i ilość pacjentów interwencyjnych zaczynają przerastać nasze możliwości... :(

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce

Oddział w Szczecinie

ul. Beyzyma 17, 70-391 Szczecin

PKO: 63 1020 4795 0000 9402 0103 5419

"dla Kiry"

Za każdą pomoc bardzo dziękujemy! ❤️