Razem z Joanną Rutkowską i grupą wolontariuszy z Krakowa organizujemy zbiórkę pieniędzy na karmy dla psów w Ukrainie. Gdzie skala bezdomności jest ogromna.

My w zimne dni mamy ciepły kąt, gorącą herbatę i nie myślimy o tym, że tam na wschodzie bezbronne psy zamarzają na śmierć. Że z głodu nawet nie mogą zgromadzić potrzebnej warstwy tłuszczu, który pomógłby im przetrwać ten trudny czas. Nie myślimy o tym, bo to nas nie dotyczy. Człowiek lubi wypierać niewygodne tematy z głowy. Ale tak nie naprawimy świata...

Tam są psy, które żyją teraz w trudnych warunkach. Chcemy wspomóc zarówno ukraińskie schroniska jak i wolontariuszy i żołnierzy, którzy dokarmiają bezdomne psy. Wiele zwierząt zostało porzuconych po rozpoczęciu agresji na Ukrainę, wiele zwierząt jest rannych ( trafione pociskami , przywalone gruzami, potrącone przy ucieczce, bez łap). Tam w schroniskach wolontariusze radzą sobie jak mogą. W wielkim garnku łączą karmę z kaszą czy ryżem, tym co mają, żeby jedzenia było więcej. Żeby każdy psiak mógł dostać swoją miskę. 

Wiele z tych psiaków, jest już doświadczona wojną. Choć niektóre rany się zagoiły, to utracone łapy nie odrosną. Ale one żyją i czekają na dom, na kogoś kto je pokocha. Mimo ciągłego zagrożenia, dźwięku wybuchu od czasu do czasu, czy ciągłych alarmów przeciwlotniczych.

Zwracamy się z ogromną o wpłaty na pomoc dla tych psów. Żeby mogły przetrwać zimę. Żeby miały co jeść i były zabezpieczone.

Od lat pomagamy bezdomnym zwierzętom. A od początku wojny cyklicznie staramy się zawozić pomoc do Ukrainy, osobiście, żeby wiedzieć gdzie ta karma trafi. A ma trafić do brzuszków tych głodnych zwierząt.

Już teraz dziękujemy za każdy dar serca ❤️

Obiecuję sprawozdanie i fotorelację z dostarczenia karmy. Abyście mogli zobaczyć, jak każda złotówka może przyczynić się do uratowania tych istnień.