Witam wszystkich.. Nasz 10-cio miesięczny ukochany kitku DIABOLUTEK , jest chory na bialaczke, dowiedzielismy się jak miał 3 miesiące, ale weterynarz nas uspokoił i powiedział że to nie jest wyrok.. Więc zapomnieliśmy o tym i żyliśmy po prostu jak ze zdrowym kitkiem, na dwór nie wychodził, jedynie przewieźć go do weta/ewentualnie do mojej cioci na wywczas jak my wyjeżdżaliśmy.. Wszystko było w jak najlepszym porządku.

Do czasu.. Od jakich 2 tyg zaczął się przed nami chować, unikać kontaktu, jadł normalnie pił normalnie, załatwiał się bezproblemowo, myśleliśmy że to przez gorąc bo to w sumie jego pierwsze lato bądź przez pazurki bo przyznam szczerze że długo nie obcinaliamy bo codziennie regularnie używał drapaka..

Zawieźliśmy go przed naszym wyjazdem (tydz temu w piątek) do cioci i przekazałam od razu, że gdyby coś to jechać z nim do weta. Pojechała i buch..wyniki tragiczne. Choroba postępuje, długo jie pożyje, eutanazja od razu.. Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo nas nie ma na miejscu, nie mielibyśmy możliwości wrócić, nie mogliśmy się z nim pożegnać bez przytulenia naszego przyjaciela.. Więc jeździła z nim moja mama, okazało się że ma jakąś infekcje z którą organizm nie daje rady, dostawał zastrzyki, kroplówkę bo nagle przestał jeść pić czy nawet się załatwiać, po serii drogich  zastrzyków mamy się udać na ponowne badania krwi, i wtedy zadecydować co dalej... Krwinki dawcy nie sa wieczne, one po okolo 2 - 3 tygodniach umra, kotek pod wplywem leczenia musi zaczac wytwarzac wlasne krwinki. W najgorszym przypadku organizm Kota moze w ogole nie zareagowac na transfuzje, tak tez bywa ale musimy spróbować. Pomóżcie nam, nie chcemy stracić przyjaciela a kończą się pieniądze na jego leczenie, transfuzja to ogromny wydatek..

24.08.2020

Jego stan się pogarsza, nadal nic nie pije ani nie je.. Dziś otrzymam wyniki kolejnych badań krwi.

Transfuzja musi być wykonana jak najszybciej.. Tak mało brakuje.. Pomóżcie 🥺