Pomoc dla maluchów
Pomoc dla maluchów
Nasi użytkownicy założyli 1 158 606 zrzutek i zebrali 1 203 421 151 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
aktualizacja: Za kociakami ciężka walka o życie którą ostatecznie wygrały . Codziennie jeździliśmy na kroplówki i antybiotyki. Kociaki były już bez kontaktu . Chorowały jeden po drugim , dzień za dniem a ich stan z każdą minutą ulegał pogorszeniu. W każdym dniu szybka interwencja weterynarzy ratowała im życie. Do tej pory nie wiadomo czy zachorowały przez zmianę mleka czy przez zarobaczenie . Ryzykując odrobaczyłam je wszystkie nie wiedząc czy mają już 4 tygodnie czy jeszcze nie. Do tego co było powodem ich stanu nie dojdziemy ale najważniejsze , że wygrały tę walkę i najgorsze już za nimi. Teraz czeka nas leczenie oczu jednego z kociąt
Dostałam zgłoszenie , że właścicielka jednej z posesji w Piasecznie wyciągnęła spod domku małe kociaki .
Przywiozłam klatkę z kocykiem i poduszką ale mama się nie zjawiła. Na drugi dzień kociaki już ledwie żyły . Były głodne i zmarznięte. Zabrałam je żeby ratować im życie. Czują się coraz lepiej ale z tytułu ich utrzymania ponoszę bardzo duże koszty.
Zajmuje się ratowaniem kotów i mam w domu kilkanaście gotowych do adopcji ale niestety adopcje stoją w miejscu.
Potrzebuję codziennie kupić ręczniki papierowe , podkłady i co drugi dzień mleko.
Oprócz tego potrzebuję pieniędzy na leczenie. Jeden z nich zdaje się być ślepy i potrzebna będzie wizyta u kociego okulisty. Już znalazłam klinikę która się tym zajmuje ale nie mam pieniędzy żeby pokryć koszty związane z leczeniem.
Po pierwszej konsultacji weterynaryjnej leczę jego oczka kroplami Tobradex ale przed nami kolejne wizyty.
Ślepy kociak ma przepisane 3 rodzaje kropli które wyniosą mnie 70 zł
Co 2 dni kupuje mleko które kosztuje 23 zł
Rachunek u weterynarza jest otwarty ponieważ z kociakami trzeba codziennie jeździć na kroplówki ponieważ ich stan się pogorszył.lecialy przez ręce , były w stanie agonalnym . Na dziś ich stan się poprawił ale musimy jeździć na kontrolę i zapobiegawcze wlewy żeby znów nie stało się to samo. Weterynarze nie znają przyczyny nagłego pogorszenia ich stanu . Wyglądało to tak , że w jednym momencie było okej a w drugim mdlały i były bez kontaktu. Wtedy szybko się zbieraliśmy do weterynarza i trwała walka o ich życie . Tak codziennie .
Nie wiem jaki rachunek będę miała do zapłacenia ale kazałam po prostu ratować im życie.
Ratuje każde zwierzę które tego potrzebuje. Nigdy żadnego nie zostawiłam na pastwę losu . Kosztuje mnie to wiele czasu, energii , pieniędzy i zdrowia .Bardzo proszę o pomoc i wsparcie mnie w tej walce.
]
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Skarbonki
Załóż skarbonkęJeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!