Witajcie Kochani!

Myślałam, że nigdy nie będę musiała tego robić, ale muszę zwrócić się do Was o pomoc.

W czerwcu 2020 roku diagnoza jaka usłyszałam zwaliła mnie z nóg- ostra białaczka limfoblastyczna T- komórkowa, mój świat się zawalił, ale wiedziałam, że muszę być silna i zmierzyć się z tym śmiertelnie niebezpiecznym wrogiem. Od tej pory szpital- UCK w Gdańsku stał się moim domem.

Przed choroba byłam ciesząca się życiem 19-sto latka. Uwielbiałam aktywnie spędzać czas. W przyszłym roku miałam podejść do egzaminu dojrzałości, jednak los miał co innego w planach, muszę się zmierzyć z tym egzaminem właśnie teraz... 

Rozpoczęłam intensywną chemioterapię. Litry trującej, niszczącej nie tylko nowotwór chemii w moich żyłach. Wszystko szło zgodnie z założonym planem, do czasu... Jeden z wlewów podanych przez kanał kręgowy do płynu mózgowo-rdzeniowego, nie był litosny dla mojego organizmu. Wystąpiła toksyczność chemiczna, która uszkodziła mi nerwy i mięśnie w nogach. Mój świat zawalił się po raz drugi, jestem sparaliżowana od pasa w dół...

Po wyjściu ze szpitala muszę rozpocząć intensywną rehabilitację, która jest bardzo kosztowna, ale tylko w taki sposób będę mogła odzyskać władzę w nogach.

Jeśli możesz wesprzyj zbiórkę, a ja obiecuje Ci, że będę walczyła z całych sił i nigdy się nie poddam ❤️

Mariola

zapraszam do grupy z licytacjami 💪🙏https://www.facebook.com/groups/393938198670441/?ref=share