DOSYĆ CZTERECH ŚCIAN!!!!!
DOSYĆ CZTERECH ŚCIAN!!!!!
Nasi użytkownicy założyli 1 232 100 zrzutek i zebrali 1 366 104 179 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
NADAL MOŻNA WPŁACAĆ POMIMO ZAKOŃCZENIA RZUTKI DZIĘKUJE
W DRODZE DO UPRAGNIONEGO SZCZĘŚCIA – zakup schodołazu gąsienicowego i nowej skrzyni biegów.
Witajcie. Pokrótce opowiem Wam Moją historię.
Mam na imię Andrzej. Mamy piękne sierpniowe popołudnie 1997 r. Na niebie słońce, pogoda sprzyjająca na wypad nad jezioro. Dobra zabawa, wygłupy i możecie, się domyśleć co się stało, po skoku na główkę. PECH a na pewno GŁUPOTA, za którą nie mogę a nawet nie chcę nikogo winić.
Początki „Mojego kalectwa”, były bardzo ciężkie, łzy, pot, cierpienie, ciężar którym obarczyłem swoją rodzinę, i ta informacja po operacji: „już nigdy Pan nie będzie chodzić”.
Na Mojej drodze w „walce o życie” stanęła siostra oddziałowa kobieta Anioł, które swoje zadania wykonywała rzetelnie i z wielkim powołaniem, dbając o Mnie, karmiąc Mnie i rozmawiając itp. Tłumaczyła Mi, że życie Nasze zmienia się, ale się nie kończy. Nie mogę stracić jednej rzeczy, która trzyma Mnie przy życiu NADZIEJA.
Po półtorarocznym pobycie w szpitalu wróciłem do domu, było ciężko żeby przestawić swoje uporządkowane życie, i zapanować nad emocjami. Teraz Moja najukochańsza Mama, musi wszystko przy Mnie „robić”. Walczyliśmy, nie poddaliśmy się, nauczyliśmy się żyć od nowa, chodź było naprawdę trudno. Lecz po śmierci Mamy opiekę nademną przejął mój młodszy Brat .
Po 2 latach, kupiłem niedrogie auto, przystosowałem je pod swoje możliwości. Chciałem sprawdzić, czy dam radę jeździć (przed wypadkiem, było to Moje całe życie). Mówi się, że to jak z jazdą na rowerze – tego się nie zapomina… i tak było i w tym przypadku.
Moje życie ożyło, chodź ciągle byłem i jestem kaleką, zacząłem żyć, jeździłem wszędzie, gdzie i kiedy była okazja. W taki sposób zawsze wpadało parę groszy na utrzymanie auta, czy pomoc finansowa dla Mamy.
Poczułem co to znaczy żyć „po swojemu” i czego tak naprawdę potrzebuję w życiu – czułem się wreszcie POTRZEBNY.
Dzięki chłopakom, którzy mieszkali w Moim bloku i okolicy mogłem spełniać swoje marzenia to Oni wnosili mnie o każdej porze dnia i nocy po schodach w bloku z drugiego piętra – za co naprawdę dziękuję im z całego serca.
Ale …. wszystko co piękne, kiedyś się kończy, no i tak od dwóch lat coraz rzadziej wychodzę z domu. Każde Moje wyjście to pomoc osób trzecich i tu zaczynają się problemy. Zdarzało się że do domu wracałem po północy, bo ciężko było poprosić kogoś o pomoc, żeby Mnie wnieśli do domu. (wszyscy młodzi, się wyprowadzili).
Jedyny pozytyw tej historii, to to iż nadal posiadam swoje oczko w głowie Moje autko, które zastępuje Mi nogi, dodaje skrzydeł i kopa do dalszego życia (…) no ale i tu pojawiają się problemy. Zepsuta skrzynia biegów, na która, chwilowo nie stać Mnie żeby ja naprawić.
Marzenia wydają się głupie tylko ludziom, którzy ich nie mają. Dlatego i Ja postanowiłem, się do Was zwrócić o pomoc w zbiórce na zakup schodołaza gąsienicowego oraz na remont skrzyni biegów. Dzięki temu zakupowi obudził by się we Mnie promyk nadziei na lepsze jutro, i pozwolił podnieść po kolejnych problemach i trudnościach, przez które przeszliśmy z Moją rodziną.
KTO NIE MA ODWAGI DO MARZEŃ, NIE BĘDZIE MIAŁ SIŁY DO WALKI. Więc i Ja proszę Was o każdą możliwą pomoc finansową, bo te cztery ściany w pokoju zaczynają się coraz bardziej kurczyć i brakuje Mi powietrza.
Dziękowanie to nie tylko dobre maniery.
Dziękowanie zbliża. Trudno przecenić rolę wdzięczności, dlatego z tego miejsca dziękuje każdemu za każda wpłaconą złotówkę.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!