id: 9rtmwj

Na weterynarza i transport dla mojego ukochanego kociaka-przybłędy♥️

Na weterynarza i transport dla mojego ukochanego kociaka-przybłędy♥️

Nasi użytkownicy założyli 1 181 541 zrzutek i zebrali 1 235 860 413 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

To prawda, że często bardzo trudno przyznać się do złej sytuacji lub prosić o pomoc. Warto jednak się przełamać, bo być może i Ty będziesz mógł/a już niedługo się zrewanżować. To właśnie obiecuję każdemu, kto zechce pomóc, że jak tylko będę już miała taką możliwość, pomogę kolejnym zwierzakom i osobom potrzebującym wsparcia. Zresztą wielokrotnie już pomagałam na różne sposoby, a także finansowo, osobom i zwierzętom i dalej zamierzam to robić.

Z góry dziękuję za każdą wpłatę lub dobrą radę odnośnie mojej, trochę nietypowej sytuacji. 

Na wstępie dziękuję również wspaniałym miłośnikom kotów z jednej grupy na Facebooku, którzy podali mi pomysł utworzenia zbiórki, na który sama nigdy bym nie wpadła <3. 

Wcześniej miałam kontakt z dwiema fundacjami i z weterynarzem, jednak moje prośby zostały odrzucone… Stąd, dzięki koleżance, zdecydowałam się napisać post na jednej z grup na Facebooku😊

 

Pokrótce ponownie opiszę moją i Gatusia historię i wytłumaczę jeszcze dokładniej całą sytuację. Jakiś już czas temu przybłąkał się do mnie ten kochany kotek, którym się zaopiekowałam i który tak mnie w sobie rozkochał, że nie miałam serca go zostawić… dlatego, chociaż chwilowo wróciłam do domu rodziców, a mój tata ma uczulenie:(, zrobiłam wszystko, aby go zatrzymać.


Znalazłam się w takiej sytuacji, ponieważ niestety mój pracodawca okazał się oszustem - oszukał mnie i jeszcze wielu pracowników (ja jestem o trzy wynagrodzenia do tyłu…stąd brak jakichkolwiek oszczędności) i zostawił na lodzie (szczególnie, że wcześniej dla tej pracy odrzuciłam niestety inną dobrą ofertę w Hiszpanii, do której właśnie planuję od dawna powrót, bo ta zmanipulowana wydała się lepszą i bardziej rozwojową). Rodzina nie ma jak, już więcej mi pomóc. Od miesiąca szukam bardzo intensywnie pracy i biorę udział w rozmowach rekrutacyjnych, więc na pewno niedługo coś mi się uda znaleźć i wyprowadzę się od rodziców zgodnie z planem i obietnicą pod koniec sierpnia/na początku września. Na stałe mieszkałam w Hiszpanii, skąd przyjechałam do Polski z różnych powodów w grudniu zeszłego roku, jednak cały czas zamierzałam wrócić. Po ostatnim złym doświadczeniu od ponad miesiąca cały czas aplikuję, na stanowiska pracy, związane z obsługą klienta w Hiszpanii, a dorabiam, ile mogę na korepetycjach i tłumaczeniach.


Na stanowiskach, na które aplikowalam, ze względu na doświadczenie i znajomość języka, dużym plusem, bądź wręcz wymogiem będzie przebywanie w Hiszpanii, z tym że wynagrodzenie mimo wszystko jest w złotówkach i będzie dużo mniejsze od minimalnego wynagrodzenia w Hiszpanii, stąd bardzo trudno będzie mi się na początku utrzymać…Takie wynagrodzenie wystarczy mi jedynie na wynajęcie mieszkania z kotkiem i mój lot. Jadąc z kotkiem nie mam możliwości wynajęcia jednego pokoju, nie ma takiej opcji, pytałam już w wielu, wielu miejscach… Stąd wiec najtańsze mieszkanie/kawalerka wyniesie mnie ok. 2500 zł. W Hiszpanii często wymagane jest dodatkowo opłacenie z góry 2 miesięcy za mieszkanie + prowizja dla agencji. Choć będę starać się znaleźć mieszkanie bez pośrednictwa agencji. 

Prawdopodobnie nie obędzie się więc bez wzięcia jakiejś pożyczki, choć nie mając przez ostatnie miesiące stałych dochodów, to może nie być łatwe. 

Stąd moja prośba o pomoc w opłaceniu weterynarza i transportu kotka, choćby w jakiejś małej części. Na miejscu będę dodatkowo pracować wieczorami jako kelnerka, jednak na transport i weterynarza będę musiała wyłożyć w pierwszej kolejności, a potem już z mojego wynagrodzenia na mieszkanie i lot. Wpisuję prawie całą potrzebną nam kwotę, bo już zdążyłam zauważyć, że ludzie zbierają na naprawdę wszelkie, ważne dla nich, rzeczy: nawet przedmioty i pasje, więc i ja spróbuję; ale będę wdzięczna za uzbieranie naprawdę każdej kwoty!😊


W zeszłym tygodniu kotek miał coś z uchem i za namową osób z grupy wybrałam się do weterynarza mówiąc mu o zbiórce i zgodził się na przelanie pieniążków na konto, dopiero po tym, jak już uda mi się coś uzbierać. Na szczęście okazało się, że to jest tylko świerzb, lekarz dał mu 2 leki, również na odrobaczanie i jeden do ucha do domu, który daję Gatusiowi codziennie.

Koszt tamtej i kolejnej, zaplanowanej na przyszły tydzień, wizyty u weterynarza wyniesie w sumie 400 zł (pierwsza wizyta 100 zł, z której załączam rachunek) i transportu kotka - 370€ = 1750 zł - załączam zrzut ekranu z tą informacją od licencjonowanego przewoźnika zwierząt oraz opinie o nim 😊 Linie lotnicze latające z Polski do Hiszpanii niestety nie mają takiej opcji, ale może to i lepiej, bo w samolocie kotek może się naprawdę stresować, a jazdę samochodem już wiem, że znosi wręcz wspaniale. 


Tak jak już wspomniałam, aby zarobić na jedzenie i dalsze wydatki związane z utrzymaniem mojego ukochanego kociaka będę dodatkowo pracować jako kelnerka wieczorami/w nocy, po standardowej pracy na pełen etat, dla którejś z firm, o których wspominałam. To wszystko jednak zajmie sporo czasu i na początku nie będę miała z czego pokryć wszystkie, wyżej wspomniane koszta.


Z góry dziękuję za każdą wpłatę lub dobrą radę odnośnie mojej i Gatusia niełatwej sytuacji♥️

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 4

 
Dane ukryte
100 zł
KT
Kasia Templin
50 zł
PP
Paulina
20 zł
JS
Od kotki Zośki
100 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!