Witam jestem Martyna, do niedawna szczęśliwa żona, mama dwójki dzieci i artystka - piernikowa artystka.

Pierniki Martyny to spełnienie moich marzeń, własna piernikarnia. Gdy otwierałam ją kilka lat temu, wielu myślało , że to czyste szaleństwo- dla mnie i mojej rodziny stało się wspaniałą codziennością. Pracą, którą pracą nazwać nie można , bo gdy robi się co się kocha, nie przepracuje się ani jednego dnia. 

Niestety moj piernikowy domek jednego dnia rozsypał się... Ogromny ból brzucha, całkowity brak sił i diagnoza - nowotwór.. Parszywy potwór, który zburzył mój lukrowany świat.. Nowotwór jelita grubego... 

Jednego dnia diagnoza złośliwy rak jelita grubego z przerzutami na wątrobę, a po kilku dniach operacja, usunięcie guza i stomia. Codzienny ból, walka o to by odzyskać choć trochę apetyt i siły

Ile warte jest teraz moje życie ?

Warte jest wszystkiego, co mogę oddać za moje zdrowie i Waszą pomoc - dla mnie, mojej rodziny, męża, dzieci, wspaniałych rodziców, przyjaciół - zrobię wszystko, by móc wrócić do zdrowia, mojego normalnego życia, pachnącego piernikami, malowanego lukrem i dającym uśmiech obdarowanym moimi piernikami.

By mogło tak być potrzebuje waszego wsparcia. Kroplówki, lekarstwa, wizyty u specjalistów, wyjazdy do szpitali, poszukiwanie pomocy, specjalistyczne pokarmy, inne życie - to wszystko zaczyna przewyższać moje, nasze możliwości finansowe.

Niewiem co przyniesie jutro , co przyniosą kolejne wizyty- wiem, że muszę i chce walczyć, a z waszą pomocą to stanie się łatwiejsze. 

Z góry za wszystko dziękuję ❤️