id: 9u7xt7

Pomoc Ofiarom Trzesienie Ziemi

Pomoc Ofiarom Trzesienie Ziemi

Nasi użytkownicy założyli 1 222 587 zrzutek i zebrali 1 338 871 513 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

POLSKI:

https://www.youtube.com/watch?v=wB2Mfdsn4Os

Możesz obejrzeć ten zrujnowany świat, moje miasto dzieciństwa, pod powyższym linkiem. Nie będzie ci trudno wyobrazić sobie, co zrobiły ze mną obrazy, które doprowadziłyby cię do łez.



Zanim zaczniesz czytać, pamiętaj, dlaczego zbieram fundusze. Potrzebujemy wynająć mieszkanie za 2000 zł miesięcznie. Na rok to 24000 zł. Miesięczne koszty utrzymania na wyżywienie to około 4500 zł minimum dla 3 osób dorosłych czyli 54000 zł na rok. Oprócz tego, że moi rodzice i siostra cały czas zażywają lekarstwa na swoje dolegliwości, miesięczny koszt lekarstw to około 400 zł, czyli 4800 rocznie. Oczywiście z wyłączeniem wydatków ad hoc. Nie jestem w stanie samodzielnie pokryć tych kosztów. Dlatego liczę na Waszą pomoc.



Miałem odpocząć przez tydzień. Chciałem zobaczyć moją mamę, ojca, siostrę, krewnych i przyjaciół w moim rodzinnym mieście Kahramanmaras w Turkiye. Jak byłem podekscytowany w dniu, w którym kupiłem bilet! Nie trwało długo, aż nadszedł ten moment. Liczyłem dzień po dniu, dzień po dniu! Jak byłem szczęśliwy, kiedy przyszedłem przez bramkę samolotu! Jaki byłem zły, kiedy samolot się spóźnił! Tęsknota, która pojawiła się w moich snach, gdybym się nie wstydził, kazałaby mi całować ziemię, kiedy samolot wylądował w moim kraju.


Chyba ziemia nie wytrzymała takiego podniecenia. Potrząsnął mną i wyrzucił z łóżka tej jednej ciemnej nocy bez spania przez dwie noce w moim rodzinnym domu. Kiedy wyszedłem z budynku, przed oczami miałem tylko zdjęcia moich dwóch córek. W ciemnych korytarzach nic nie widziałem. W piżamie i boso krzyczałem mamo! Tata! jak rzuciłem się na ulicę, ale nie było ze mną ani matki, ani ojca. Obok mnie, za mną, przede mną, nade mną i przed oczami, gdy metr w prawo i metr w lewo miotał pomnik mojego dzieciństwa i młodości, była tylko przyroda i Bóg . Błagałem ich obu, aby teraz zakończyli tę niedolę. Mój umysł był zamrożony, czy wejść i zabrać moich rodziców, którzy przebywali w budynku, czy przynajmniej jedno z nas wykopałoby ich rękoma, gdyby budynek został zniszczony. Najdłuższe 90 sekund mojego życia się nie skończyło. Wiesz, jak nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak ten czas płynął?... To nie był taki czas, po prostu nie płynął. Nawet kurz budynku, który został zniszczony z głośnym hukiem na naszej ulicy, nie mógł oderwać mojego wzroku od tej betonowej kupy, która mogłaby być grobem dla moich ulubieńców. Słyszałem krzyki ojca, który tulił swoje dziecko warstwami kocyków, jak z głębokiej studni. Stłumiony głos błagał, bracie, proszę potrzymaj dziecko, moja żona została w środku. Nie mogłem nawet odpowiedzieć. Kiedy drżenie zaczęło tracić intensywności, ponownie przeskakiwałem ludzi w tych ciemnych korytarzach, aby jak najszybciej dotrzeć do mamy i taty. W tamtym momencie nie miałem innego życzenia. Rozpoznałem ich po głosach w ciemnym korytarzu. Po bezpiecznym wydostaniu się na zewnątrz znaleźliśmy moją siostrę w naszym ciemnym zaułku. Świat, który został zniszczony, na chwile stał się na ten moment mój.



Cztery osoby schroniły się w samochodzie na kolejne dwa dni. Bez ciepłych posiłków, bez łóżek, bez toalet, bez łazienek... Ogrzewanie pojazdu to dla nas wielkie błogosławieństwo. Bo widzieliśmy na prawo i lewo ludzi, którzy nie mogli wejść do swoich domów w piżamach, próbujących się ogrzać przy ognisku zapalony znalezionym drewnem i uciekając przed padającym na nich deszczem, i faktycznie wczuliśmy się, a nawet zawstydziliśmy naszego "luksusu ". Co 3-4 minuty wstrząsały nami wstrząsy wtórne. Nawet gdy jedno z nas poruszało się w małym samochodzie, samochód się trząsł i baliśmy się. Bez paliwa, bez prądu, bez czystej wody, bez ciepłej wody, bez schronienia... Najgorsze jest to, że nie mamy łączności ze światem. Mój ojciec wciąż nie otrząsnął się z szoku i od czasu do czasu płacze. Nie ma nikogo, kto mógłby ułożyć plan poza mną. Trzęsienie ziemi, jeśli pójdziemy na wschód, trzęsienie ziemi, jeśli pójdziemy na południe, apokalipsa śnieżna, jeśli pójdziemy na północ. Jest tylko jedna droga, którą możemy iść, zachód. Ludzie już mówili, że autostrady są zrujnowane lub popękane. Nikt właściwie nic nie wiedział, ale nietrudno było się domyślić, patrząc na zniszczenia wokół siebie.


W końcu przekonałem ojca i w końcu poszliśmy szukać paliwa. Kiedy dotarliśmy do różnych punktów miasta, nasze linie telefoniczne zaczęły się psuć. W końcu nasi bliscy dotarli do nas, a my do swoich bliskich. Ale była w nas nieśmiała radość. A co jeśli zginęli? Próbowaliśmy sprawdzić wszystkich, dzwonili do nas, dzwoniliśmy do nich. Żona próbowała się do mnie dodzwonić z Polski. W końcu powiedziałem jej, że żyję. Myślę, że to było najlepsze zdanie, jakie kiedykolwiek ode mnie usłyszała. Żyją! Tak, to właściwie jedyny pozytyw, jakie mieliśmy, i najważniejsze. Żyliśmy! Niestety, gdy przechodziliśmy przez ruiny miasta, zdaliśmy sobie sprawę, jakie mieliśmy szczęście.


W głowie miałem plan na następne 6 dni;

1. Zdobądź paliwo

2. Mamy bardzo mało gotówki w kieszeniach. Znajdź gotówkę*

3. Niebezpiecznie, ale wejdź do domu i zdobądź jak najwięcej rzeczy, ładowarek.

4. Weź resztki z wczoraj w lodówce aby mieć coś do jedzenia

5. Znajdź schronienie w Mersin (bezpieczna strefa) i ruszaj w drogę

6. Znajdź pojazd, aby pojechać do Stambułu

7. Kup bilet lotniczy do Stambułu Warszawa dla moich rodziców i mojej siostry

8. Zawieź bezpiecznie rodzinę do Warszawy


* Tutaj jest bardzo dziwnie. W czasie, gdy nie mogłem już wytrzymać w samochodzie, a ludzie desperacko szukali schronienia lub krewnych, rzucałem się na wypadek, gdybym mógł komuś pomóc, jednocześnie prosząc rodzinę, aby została razem i czekała na mnie. Po znalezieniu drewna dla kobiet i dzieci czekając przy kominku, podeszło przede mną bardzo stare małżeństwo. Kiedy zapytałem, dokąd idą, powiedzieli, że ich dom jest do rozbiórki i szukają domu dla córki, który powinien być bezpieczniejszy. Kobieta chodziła z trudem. W oszołomieniu mojej rodziny przeprowadziłem się, aby zabrać ich do córek. Ta starsza para, której pamięć była słaba iw szoku, miała problemy z zapamiętywaniem. Nieustannie zadając pytania, w końcu dowiedziałam się, gdzie mieszkają ich córki i jak się nazywają. Ale tam, gdzie mnie wskazywali, był tylko gruz... Krzyknąłem do tych, którzy siedzieli wokół wraku przy ognisku, czy ktoś zna Mehmeta Narlı? Nagle przybiegła zalana łzami kobieta w średnim wieku, przytuliła swoich rodziców i zabrała ich także przy ognisku.

W drodze powrotnej do rodziny zorientowałem się, że w banku na rogu ulicy świeci się światło bankomatu. Brak prądu, brak linii GSM... Jak to możliwe? Postanowiłem spróbować. Jakby nigdy nie było trzęsienia ziemi, maszyna przeliczyła kwotę kasy, którą chciałem w moje ręce i podała mi ją. Jakie to dziwne… Pokazałem pieniądze ojcu w samochodzie, a on nie mógł uwierzyć i pytał, czy komuś go nie ukradłem.


Oczywiście, kiedy wszystkie te plany były realizowane, nie wszystko poszło tak gładko, jak się spodziewaliśmy. Czasami ręce, od których oczekujesz pomocy, mogą uderzyć cię w twarz. Kiedy zadzwoniłem na numer alarmowy Konsulatu Generalnego RP w Stambule, mówiąc „jestem obywatelem Polski, utknąłem w strefie trzęsienia ziemi i mam przy sobie rodzinę” i kiedy zapytałem, czy mogą nas stąd wyciągnąć, Pani po drugiej stronie powiedziała tępym głosem: „Niestety nie możemy czegoś takiego zorganizować”, a następnie „Masz podwójne obywatelstwo?”, „Czy mieszkasz w Turcji na stałe?” również potwierdziła. Więc mówi, pozwól swoim ludziom pomóc, ponieważ są już w terenie! Nigdy nie czułem się tak bezpaństwowy, mając podwójne obywatelstwo. Z kolei Linie Lotnicze LOT wielokrotnie powtarzały, że czekają na potwierdzenie przez Turkish Airlines, że lot Adana-Stambuł został odwołany na mój lot powrotny, w przeciwnym razie nie byłbym w stanie wejść bezpośrednio na pokład lotu Stambuł-Warszawa bez korzystania z Lot Adany. Jakoś naiwnie chyba nie wiedzieli, że 10 miast, w tym Adana, było strefami trzęsień ziemi i ogłoszono stan wyjątkowy. Kiedy poprosiłem ich o modyfikację mojego biletu, poprosili mnie o uiszczenie dodatkowej opłaty w wysokości 790 zł. Jak dziwne jest wystawienie faktury komuś, kto jest w najgorszej katastrofie trzęsienia ziemi stulecia, prawda? Po długich zmaganiach dali mi 500 zł zniżki i pobrali dodatkową opłatę w wysokości 290 zł za modyfikację biletu. Mam nadzieję, że karma też zrobi dla nich swoje.


Na szczęście nie wszyscy byli tak okrutni jak oni. Mój przyjaciel, który mieszka w bezpiecznej strefie, przydzielił nam swój domek letniskowy. Po 14 godzinach postoju w paliwie i 12 godzinach podróży (350 km) w końcu dotarliśmy do bezpiecznej strefy i spędziliśmy tam 3 dni. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak bardzo zniszczone i zatłoczone były drogi do bezpiecznej strefy. Ponieważ nasz pojazd nie był w stanie zabrać nas do Stambułu, wieczorem 10 lutego 2023 roku przenieśliśmy się do Stambułu autobusem. Dzięki moim przyjaciołom, rodzinie i rodzinie Citibank Polska, którzy nie zostawili mnie samego od pierwszej chwili otwarcia naszych telefonów, dotarliśmy do Stambułu po 12 godzinach podróży rankiem 11 lutego 2023 roku, dokładnie 6 dni i 1500 kilometrów po trzęsienie ziemi, a dzięki rodzinie Citibank Turkey, która czekała na nas pod drzwiami autobusu, zamieszkaliśmy w bezpiecznym hotelu. 12 lutego 2023 przyjechaliśmy do Warszawy ze Stambułu i obecnie staramy się budować życie dla mojej rodziny w Warszawie.


Jesteśmy tu teraz i moja rodzina jest bezpieczna. Ale nie wiemy, co stanie się z naszym domem, naszym miastem w Turcji. Jeśli zostanie zburzony, to kiedy powstanie nowy, a jeśli nie, to kiedy będziemy mogli do niego wejść i go naprawić? To wszystko są zagadki. Dzięki Bogu moja rodzina miała paszporty i wizy i udało nam się tu uciec, ale potrzebujemy pomocy finansowej, aby móc tu normalnie żyć. Dlatego proszę was tutaj o pomoc. Chcę powiedzieć, że tysiące słów, które nie zmieszczą się do mojego serca, są na moim języku i na palcach, ale nie chcę cię już dłużej zanudzać. Mam nadzieję, że to, co już napisałem, wystarczy, aby wyjaśnić Państwu naszą sytuację. Trzymajcie się dobrze i kochajcie swoją rodzinę. Wszyscy możemy stracić wszystko w zaledwie 90 sekund. To akurat i niestety mogę Cię potwierdzić.





Mustafa Ince


ENGLISH:

https://www.youtube.com/watch?v=wB2Mfdsn4Os

You can watch that ruined world, my childhood city, at the link above. It won't be hard for you to imagine what the images that would bring you to tears have done to me.


Before you start to read please be aware why I am collecting funds. We need to rent a flat which is 2000 PLN per month. For a year it is 24000 PLN. Monthly living costs for food is about 4500 PLN minimum for 3 adults which is 54000 PLN for a year. Apart from that as my parents and sister are taking constantly using medicine for their illnesses, monthly medicine cost is about 400 PLN which is 4800 a year. This is of course excluding adhoc expenses. I am not able to cover these expenses on my own. Hence, i count on your help. 


I was going to rest for a week. I wanted see my mother, father, sister, relatives and friends in my home town Kahramanmaras in Turkiye. How excited I was the day I bought my ticket! It didn't take long until that moment came. I counted day by day, day by day! How happy I was when I walked through the gate of the plane! How angry I was when the plane was delayed! The longing that entered my dreams, if I were not ashamed, would make me kiss the ground when the plane landed in my country. 

 

I guess the earth couldn't stand so much excitement. He shook me and slapped me out of my bed that one dark night without sleeping for two nights in my childhood home. When I stepped out of the building, there were only pictures of my two daughters before my eyes. I was seeing nothing in the dark corridors. In my pajamas and bare feet, I was shouting Mom! Dad! When I threw myself into the street but neither my mother nor my father was with me. Next to me, behind me, in front of me, on top of me and before my eyes, as the monument of my childhood and youth was being thrown one meter to the right and one meter to the left, there was only nature and God. I begged them both to end this misery now. My mind was frozen over whether to enter and take my parents who were staying inside the building, or if at least one of us would dig them out with their nails if the building was destroyed. The longest 90 seconds of my life did not end. You know how we didn't realize how time passed?... This was not such a time, it just didn't pass. Even the dust of the building, which was destroyed with a loud noise on our street, could not take my eyes off that concrete heap that could be a grave for my favorites. I could hear the screams of the father, who was hugging his baby with layers of blanket, as if from a deep well. A muffled voice was begging, brother, please hold the baby, my wife stayed inside. I couldn't even answer. When the tremors started to lose their intensity, I found myself jumping over people in those dark corridors again to reach my mother and father as soon as possible. I had no other wish at that moment. I recognized them by their voices in the dark corridor. After getting out safely, we found my sister in our dark alley. The world that I will learn was destroyed after a while became mine for that moment.



Four people took shelter in the car for the next two days. No hot meals, no beds, no toilets, no bathrooms... The heating of the vehicle is a great blessing for us. Because we saw people on the right and left who could not enter their homes in their pajamas, trying to warm up by burning wood they could find and escaping from the pouring rain on them, and we actually empathized and even felt ashamed of our "luxury". We wereshaken by aftershocks every 3-4 minutes. Even when one of us moved inside the little car, the car shakes and we were scared. No fuel, no electricity, no clean water, no hot water, no shelter... Worst of all, we have no communication with the world. My father still hasn't recovered from the shock and cries from time to time. There is no one to make a plan other than me. Earthquake if we go east, earthquake if we go south, snow apocalypse if we go north. There is only one way we can go, west. People were already talking that the highways were ruined or cracked. No one actually knew anything, but it was not difficult to guess by looking at the destruction around ourselves.


Finally, I convinced my father and we finally went out to look for fuel. When we reached different points of the city, our phone lines started to pull. Finally, our loved ones reached us, and we to our loved ones. But there was a timid joy in us. What if they died? We tried to check everyone, they were calling us, we were calling them. My wife was trying to reach me from Poland. I finally told her I am alive. I think that was the best sentence she ever heard from me. They are alive! Yes, this was actually the only positive data we had, and most important. We were alive! Unfortunately, we realized how lucky we were as we passed through the ruins of the city.

Plan for the next 6 days was in my mind;

1. Get fuel

2. We have very little cash in our pockets. Find cash*

3. Dangerous, but get into the house and get as much stuff, chargers as you can.

4. Take leftovers from yesterday in the fridge

5. Find shelter in Mersin (safe zone) and set off

6. Find a vehicle to go to Istanbul 

7. Buy an Istanbul Warsaw flight ticket for my parents and my sister

8. Take your family safely to Warsaw


* Here it is very strange. At a time when I couldn't stay in the car anymore and people were desperately looking for shelter or relatives, I threw myself out in case I could help someone while asking my family to stay together and wait for me. After finding some wood for the women and children waiting by the fire, a very old couple came before me. When I asked where they were aimed to, they said that their house was about to be demolished and they were looking for their daughter's house which should be safer. The woman was walking with difficulty. In my family's bewilderment, I moved to take them to their daughters. This elderly couple, whose memory was weak and in shock, had trouble in remembering. By constantly asking questions, I finally found out where their daughters live. But where they pointed to me, there was only rubble. I shouted at those who were sitting around the wreckage by a fireplace, does anyone know Mehmet Narlı? Suddenly a middle-aged woman came running in tears and hugged her parents and took them next to fireplace too.

On the way back to my family, I realized the ATM light of the bank at the corner of the street was on. No electricity, no GSM lines... How could it be? I decided to try. As if there had never been an earthquake, the machine counted the amount of money I wanted into my hands and gave it to me. How strange… I showed the cash to my father in car, and he could not believe and asking if I stole it from someone. 

While all these plans were being made, of course, not everything did go as smoothly as we hoped. Sometimes the hands you expect help from can slap you in the face. When I called the emergency line of the Consulate General of Poland in Istanbul saying „I am a Polish citizen, I am stuck in the earthquake zone and I have my family with me” and when I asked if they could get us out of here, the lady on the other side of the line said in a dull voice, "Unfortunately, we can't organize such a thing" and then "Do you have dual citizenship?", "Do you reside in Turkey permanently?" she also confirmed. So she says, let your own people help as they are already in the field! There was never a time that I felt so stateless when I had dual citizenship. LOT Airlines, on the other hand, repeated many times that they were waiting for Turkish Airlines' confirmation that the Adana-Istanbul flight was canceled for my return flight, otherwise I would not be able to board the Istanbul-Warsaw flight directly without using the Adana flight. Somehow, they didn't seem to know that 10 cities, including Adana, were earthquake zones and a state of emergency was declared. When I ask them to modify my ticket then, they asked me to pay an additional fee of 790 PLN. How strange is to charge someone who is worst trouble of the century, isn't it? After a long struggle, they made 500 PLN discount and charged me an additional fee of 290 PLN to modify my ticket. I hope karma will do its thing for them too.


Fortunately, not everyone was as cruel as them. My friend who lives in the safe zone allocated us his summer house. After 14 hours of fuel queue and 12 hours of travel (350 km), we finally reached the safe zone and spent there 3 days. I guess I do not need to explain you how ruined and crowded were the roads to safe zone. Since our vehicle was not in a position to take us to Istanbul, we moved to Istanbul on the evening of February 10, 2023 by bus. Thanks to my friends, family and Citibank Family, who have not left me alone since the first moment our phones were opened, we reached Istanbul after 12 hours of travel on the morning of February 11, 2023, exactly 6 days and 1500 kilometers after the earthquake, and thanks to the Citibank Turkey family, who were waiting for us at the door of the bus, we settled in a safe hotel. On February 12, 2023, we came to Warsaw from Istanbul and we are currently trying to build a life for my family in Warsaw.


We are here now and my family is safe. But we do not know what will happen to our house, our city in Turkey. If it will be demolished, when will a new one be built, and if not, when will we be able to enter and repair it? These are all enigmas. Thank God my family had passports and visas and we were able to escape here, but we need financial help to live a normal life here. That's why I'm asking for some help from you here. What I want to say is that thousands of words that don't fit my heart are on my tongue and at my fingertips, but I don't want to bore you any more. I hope what I have already written is enough to explain our the situation to you. Stay well and love your family. We can all lose everything in just 90 seconds. This is what I can confirm you.


Mustafa Ince


TURKCE:

https://www.youtube.com/watch?v=wB2Mfdsn4Os

O mahvolan dünyayı, çocukluğumun geçtiği şehrimi siz yukarıdaki linkte seyredebilirsiniz. Sizi bile gözyaşlarına boğacak görüntülerin beni ne hale soktuğunu hayal etmeniz zor olmayacak. 


Okumaya başlamadan önce lütfen neden fon topladığımı anlayın isterim. Ailem için aylığı 2000 PLN olan bir daire kiralamamız gerekiyor. Bir yıl için 24000 PLN'dir. Yiyecek için aylık yaşam maliyeti, toplamı yılda 54000 PLN olacak üzere 3 yetişkin için minimum aylık 4500 PLN'dir. Bunun dışında annem, babam ve kız kardeşim kronik hastalıkları için sürekli ilaç kullandıkları için aylık ilaç gideri 400 PLN yani yılda 4800 PLN civarında. Bunun içine elbette acil veya tek seferlik harcamaları dahil etmedim. Bu masrafları tek başıma karşılayamıyorum. Bu nedenle, yardımınıza ihtiyacım var.


Bir haftalığına kafamı dinleyecektim. Annemi, babamı, kız kardeşimi, akrabalarımı ve arkadaşlarımı görecektim. Biletimi aldığım gün ne kadar heyecanlıydım! O an gelene kadar zaman geçmedi. Gün gün saydım, gün gün! Uçağın kapısından geçerken ne kadar mutluydum! Uçak rötar yapınca ne kadar da kızmıştım! Rüyalarıma giren özlem, utanmasam uçak memlekete indiğinde toprağı öptürecekti bana iyi mi? Bu kadar heyecana herhalde toprak dayanamadı. İki gece çocukluğumun evinde uyutmadan bir gece ansızın silkeleyip, tokatlayıp attı beni yatağımdan. Binadan kendimi dışarı attığımda karanlık koridorlarda hiçbir şey görmeyen gözlerimin önünde sadece iki kızımın resmi vardı. Pijamalarım ve çıplak ayaklarımla Anne! Baba! diyerek bağırarak kendimi sokağa attığımda yanımda ne annem ne babam vardı. Yanımda, arkamda, önümde, tepemde ve gözlerimin önünde çocukluğumun, gençliğimin abidesi bir metre sağa, bir metre sola savrulurken sadece tabiat ve Allah vardı. Bitsin diye yalvardım ikisine de. Binanın içinde kalan annemi ve babamı girip almak mi yoksa yıkılırsa hiç değilse birimiz dışarıda tırnakları ile kazıp çıkarır mi muhasebesi donuyordu kafamın içinde. Hayatimin en uzun 90 saniyesi bitmek bilmedi. Hani zaman nasıl geçti anlamazdık ya?... Bu öyle bir zaman değildi iste, geçmek bilmedi. Sokağımızda büyük bir gurultu ile yıkılan binanın tozu toprağı bile ayıramadı gözlerimi en sevdiklerime mezar olabilecek o beton yığınından. Bebeğini yatağı ile kucaklayıp çıkaran babanın çığlıklarını sanki derin bir kuyudan duyuyordum. Boğuk bir ses abi lütfen bebeği tut karim içeride kaldı diye yalvarıyordu. Cevap bile veremedim. Sarsıntılar şiddetini yitirmeye başladığında kendimi tekrar o karanlık koridorlarda insanların üzerinden atlarken buldum bile. Bir an evvel anneme babama ulaşmak. Başka hedef yok. Karanlık koridorda seslerinden tanıdım onları. Sağ salim dışarıya çıkardıktan sonra kız kardeşimi bulduk karanlık sokağımızın içinde. Bir süre sonra mahvolduğunu öğreneceğim dünyalar benim oldu o an için. 



Sonraki iki gün arabanın içinde sığınan 4 kişi.. Sıcak yemek Yok, yatak Yok, tuvalet Yok, banyo Yok... Isınmak için aracın kaloriferi bizim için büyük bir nimet. Zira sağda solda evlerine giremeyen insanların pijamalar içinde bulabildikleri odunları yakarak, üstlerine yağan yağmurdan kaçarken ısınmaya çalıştıklarını gördük ve aslında empati yapıp utanıyorduk bile bizim "lüksümüzden".. İlk andan itibaren kafamda kurduğum plan, ailemi güvenli bölgeye götürmek. Ne pahasına olursa olsun. Çünkü her 3-4 dakikada bir artçı depremlerle sallanıyoruz. Birimiz arabanın içinde kımıldayınca bile araba sallanıyor ve korkuyoruz. Yakıt Yok, elektrik Yok, temiz su Yok, sıcak su Yok, barınak Yok... En kötüsü dünya ile iletişimimiz Yok. Babam hala soku atlatamamış ve ara ara ağlıyor. Benden başka plan yapıp gerçekleştirecek bir kişi yok. Doğuya gitsek deprem, güneye gitsek deprem, kuzeye gitsek kar kıyamet.. Bir tek bati var gidebileceğimiz. Haberler geliyor otoyollar yarıldı araçlar geçmiyor diye. Hiç kimse aslında bir şey bilmiyor ama kendi çevresindeki tahribata bakıp bunu tahmin edebilmek çok zor değil.


En sonunda babamı ikna edip nihayet yakıt aramaya çıktık. Şehrin farklı noktalarına ulaştığımızda bir anda telefon hatlarımız çekmeye başladı. Nihayet sevdiklerimiz bize, biz sevdiklerimize ulaşıyoruz. Fakat içimizde ürkek bir sevinç var. Ya öldülerse? Herkesi kontrol etmeye çalışıyoruz, arıyorlar, arıyoruz. Karım Polonya’dan ulaşmaya çalışıyor. Yaşıyorum diyorum. Yüreğinden 2 tonluk bir taşı kaldırıp atıyor balkondan. Yaşıyorlar! Evet, elimizdeki tek pozitif veri bu aslında ve en önemlisi. Yaşıyorduk! Şehrin enkazları içinden geçerken ne kadar şanslı olduğumuzun farkına vardık maalesef. 


Sonraki 6 günün planı; 

  1. Yakıt al 
  2. Cebimizde çok az nakit var. Nakit para bul*
  3. Tehlikeli ama eve gir ve alabildiğin kadar eşya, şarj aleti al 
  4. Buzdolabında dünden kalan yemekleri al 
  5. Mersin'de barınak bul ve yola çık 
  6. Anneme babama ve kız kardeşime İstanbul Varşova uçak bileti al 
  7. İstanbul’a gidecek vasıta bul 
  8. Aileni sağ salim Varşova’ya götür 

* İşte burası çok garip. Artık arabanın içinde duramadığım, insanların perişan halde barınak veya akrabalarını aradıkları bir vakitte aileme bir arada kalmalarını telkin ederek belki birilerine yardımım olur diye kendimi dışarı attım. Ateş başında bekleyen kadın ve çocuklara biraz odun bulduktan sonra karşımdan çok yaşlı bir çift geldi. Nereye gidiyorsunuz diye sorduğumda evlerinin yıkılmak üzere olduğunu ve kızlarının evini aradıklarını söylediler. Kadın zorlukla yürüyordu. Aracıma bindirip ailemin şaşkın bakışları arasında onları kızlarına götürmek için hareket ettim. Hafızası zayıf ve şokta olan bu yaşlı çift hatırlamakta zorluk çekiyordu. Sürekli soru sorarak sonunda kızlarının yaşadığı yeri tespit ettim. Fakat bana işaret ettikleri yerde sadece enkazlar vardı. İsimlerini sorup o enkaz çevresinde ateş yakıp oturanlara bağırdım. Mehmet Narlı’yı tanıyan var mı? Kadının biri koşarak geldi ve kucakladı anne babasını. 

Geri dönerken sokağın köşesindeki bankanın ATM ışığı yanıyordu. Elektrik yok, GSM hatları yok... Nasıl olabilir? Denemeye karar verdim. Sanki hiç deprem olmamış gibi istediğim miktarda parayı ellerime sayıp verdi makine. Ne garip….arabanin icinde babama gösterdiğimde bana inanmayan gözlerle baktı ve herhalde caldigimi dusundu.


Bütün bu planlar yapılırken tabii her şey umduğunuz gibi pürüzsüz gitmiyor. Yardım beklediğiniz eller yüzünüze tokat vuruyor. Polonya İstanbul Başkonsolosluğu’nun acil durum hattı ben Polonya vatandaşıyım, deprem bölgesinde mahsur kaldım ve yanımda ailem var bizi buradan çıkarabilir misiniz dediğimde bana donuk bir sesle "maalesef biz organize edemiyoruz öyle bir şey" dedikten sonra üstüne "siz çifte vatandaşlığa mı sahipsiniz?", "Türkiye’de kalıcı mı ikamet ediyorsunuz?" diye de teyit ettirdi. Yani diyor ki, sizinkiler yardım etsin işte zaten sahadalar! iki vatandaşlığa sahip olup bu kadar vatansız hissettiğim bir an daha yoktu. LOT havayolları ise dönüş uçuşum için Türk Havayollarından Adana-İstanbul seferinin iptal olduğuna dair onay beklediklerini yoksa Adana uçuşunu kullanmadan İstanbul-Varşova uçağına direkt binemeyeceğimi defalarca tekrarladılar. Nasılsa, Adana da dahil 10 şehrin deprem bölgesi olup olağanüstü hâl ilan edildiğini bilmiyor gibiydiler. Biletimde değişiklik yapın dediğimde ise benden 790 PLN ek ücret istediler. Ne kadar garip değil mi? Uzun uğraşlar sonunda 500 indirim yapıp 290 PLN ek ücret aldılar benden o durumda. Umarım karma gereğini yapacaktır. 


Neyse ki herkes onlar kadar acımasız değildi. Güvenli bölgede yaşayan arkadaşım bize yazlık evini tahsis etti. 14 saatlik yakıt kuyruğu ve 12 saatlik yolculuktan (350 km) sonra nihayet 3 günün sonunda güvenli bölgeye ulaştık. Yolların ayni söylenenler gibi paramparça oldugunu anlatmama sanırım gerek Yok. Aracımız bizi istanbula götürebilecek durumda olmadığından Otobüs ile 10 Şubat 2023 akşamı İstanbul’a hareket ettik. Telefonlarımız açıldığı ilk andan beri beni yalnız bırakmayan dostlarım, ailem ve çalıştığım Citibank Ailesi sayesinde depremden tam 6 gün ve 1500 kilometre sonra 11 Şubat 2023 sabahı İstanbul’a ulaştık ve bizi adeta otobüsün kapısında bekleyen Citibank Türkiye ailesi sayesinde güvenli bir otele yerleştik. 12 Şubat 2023 günü ise İstanbul’dan Varşova’ya geldik ve şu an Varşova’da aileme bir hayat kurmaya çalışıyoruz. 


Şimdi buradayız ve ailem güvende. Fakat Türkiye’deki evimize, şehrimize ne olacağını bilmiyoruz. Yıkılacaksa yerine yenisi ne zaman yapılacak, yıkılmayacaksa ne zaman girip tamir edebileceğiz? Bunların hepsi muamma. Allaha şükür ailemin pasaportları ve vizeleri vardı ve buraya kaçabildik fakat burada normal bir hayat sürdürebilmek için finansal yardıma ihtiyacımız var. Bu sebepten burada sizden bir miktar yardım bekliyorum. Anlatmak istediğim, yüreğime sığmayan binlerce kelime dolanıyor dilimde ve parmaklarımın ucunda ama sizi daha fazla sıkmak istemiyorum. Umarım halihazırda yazdıklarım size durumu izah etmeye yeter. Sağlıcakla kalın ve ailenizi sevin. herseyinizi 90 saniyede kaybedebilirsiniz bu hayatta, size bunu kanitlayabilirim.









Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 24

 
Doris CSL
ukryta
 
Użytkownik niezarejestrowany
5000 zł
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
500 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Katarzyna Dudek
100 zł
 
Dane ukryte
1000 zł
 
Iwona Mazur
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków
  • KJ
    Kinga Józefska

    You are All loved ❤️ I know you have the strength it takes, and enough faith and courage too. If you just take it step by step, I know you can see this through...

    400 zł