Nigdy nikogo nie prosiliśmy o pomoc, zawsze to my pomagaliśmy. Zostaliśmy oszukani przez nieuczciwego przedsiębiorcę, teraz zbieramy by dalej nieść dobro. Wesprzyjcie ludzi dobrej woli! Z Waszą i Bożą pomocą na pewno damy radę!

Budowa domu, w małej miejscowości pod Bydgoszczą, pochłonęła wszystkie nasze oszczędności, a my chcemy pomagać, choć teraz nie mamy jak. Nie mam zamiaru siedzieć i płakać, dlatego podjęłam próbę znalezienia wsparcia lub pomocy, którą będziemy mogli przekazać dalej w postaci naszych otwartych serc dla potrzebujących dzieci. Jeśli będziecie Państwo zainteresowani naszą sprawą, bardzo serdecznie zapraszam do pomocy.

Jesteśmy młodym małżeństwem, mamy syna, który ma rok i 4 miesiące. Od kiedy pamiętam starałam się pomagać potrzebującym, jakiś czas temu zaczęliśmy z mężem myśleć o zostaniu rodziną zastępczą. Chcielibyśmy od małego rozwijać w naszym synu empatię i troskę o słabszych. Nasz dom jest pełen miłości, dlatego chcemy ją dzielić z najbardziej potrzebującymi. 

Ciężko pracowaliśmy z mężem by odłożyć każdy grosz na spełnienie naszego marzenia i pomoc tym najsłabszym.  Krótko po ślubie kupiliśmy działkę za odłożone pieniądze, wybraliśmy najtańszy z możliwych projekt domku o pow.60m2, by jak najszybciej móc w nim zamieszkać i postarać się o zostanie rodziną zastępczą i rodzinnym pogotowiem opiekuńczym.

Dzięki dobroci teścia, by zminimalizować koszty życia, a tym samym inwestować w wykończenie budowy, mieszkamy u niego, we trójkę w jednym pokoju. W tych warunkach niestety nie możemy starać się o zostanie rodziną zastępczą, ponieważ ogranicza nas brak miejsca.

  Mury domu stanęły szybko, później dach, okna, jesteśmy na etapie stanu surowego zamkniętego. Budowa miała trwać około 1,5 roku, niestety ceny materiałów budowlanych poszybowały w górę, a nasze oszczędności stopniały szybciej niż mogłoby się wydawać. Co ważne dla sprawy, w projekcie domu uwzględniono ogrzewanie pompą ciepła, lub piecem gazowym. Ponieważ ostatnio głośno jest o tym by odchodzić od ogrzewania gazowego, postanowiliśmy zainwestować w pompę ciepła. Nie mieliśmy zdolności kredytowej na hipotekę, a kredyty konsumpcyjne są dla nas za drogie. Mąż wziął pożyczkę z pracy w wysokości 30 tys. zł. Teraz miesięcznie na spłatę pożyczki, z wypłaty potrącane jest 1150zł. Mąż jest jedynym żywicielem rodziny, ja pracowałam do 6 miesiąca ciąży, do czasu aż zabronił mi lekarz, dla zdrowia dziecka. Krótko po porodzie zostałam zwolniona z pracy.

Długo szukaliśmy odpowiedniej firmy, z którą podejmiemy współpracę. Z polecenia zadowolonych klientów skontaktowaliśmy się z jedną z firm. Podpisaliśmy umowę w sierpniu, zgodnie z datami określonymi w umowie wpłaciliśmy zaliczkę w wysokości prawie 30 tys. zł i czekaliśmy na obiecane przyspieszenie przyłącza prądu i montaż pompy. Dnia 30.11 odebrałam telefon od byłego pracownika firmy, z informacją, że ta upadła. Nikt z pracowników firmy nie kontaktował się z nami wcześniej w tej spawie. Złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na prokuraturze i policji. Pisaliśmy do firmy, dzwoniliśmy, by odzyskać wpłaconą zaliczkę. Niestety bez skutku. Zostaliśmy bez pieniędzy i bez pompy. Czy zostaliśmy oszukani, czy mieliśmy pecha, teraz to nieistotne. Jedno jest pewne, szanse na odzyskanie tych pieniędzy są bliskie zeru. Dla nas jest to bardzo duża kwota, którą moglibyśmy zainwestować w wykończenie domu i pomoc dzieciakom, które najbardziej tego potrzebują. Jestem w kropce, bo nie wiem co mogę zrobić. Pogodziliśmy się ze stratą tych pieniędzy. Najgorsze jest to, że wszystko przeciągnie się w czasie, zanim spłacimy pożyczkę minie 2,5 roku. Do wykończenia domu, by móc założyć rodzinę zastępczą potrzebna jest kwota w wysokości 115tys. zł. Zbieramy na wylewkę, założenie ogrzewania podłogowego i piec gazowy, tynki, ocieplenie budynku, wyposażenie łazienki i wykończenie pokoji dla dzieci.