Pomóżmy naszemu Markowi, tak, jak on zawsze pomagał nam

Pomóżmy Markowi

Marek ma 61 lat, jest pełen pogody ducha i optymizmu, znany w lokalnej społeczności jako DJ, złota rączka od hydrauliki, wspaniały ojciec, przyjaciel, kolega. Wyjątkowy człowiek.

Marek, którego większość z nas zna, od niemalże roku walczy z ciężką chorobą. Zaczęło się od guza na szyi, który z ziarenka grochu przybrał rozmiar sporej limonki. Pierwsze badania - nie ma raka, wyniki krwi doskonałe jak na 61-ciolatka. Guz jednak nadal rośnie. Drugie badania - nowotwór złośliwy, płaskonabłonkowy, migdałka z przerzutami do węzłów chłonnych. Leczenie chemią radykalne, z nadzieją na wyleczenie. Cztery chemie, przerwa. Marek nie zmienił się, stracił jedynie włosy i kolor skóry nie ten sam. Kolejne chemie, naświetlania, długie tygodnie w szpitalu w Białymstoku, z nadzieją na radykalne wyleczenie - że nie będzie raka. Tak minęła wiosna, lato, jesień. W listopadzie Marek wrócił do szpitala z podejrzeniem zatoru. Efekt chemii. Po kolejnych dwóch tygodniach znowu wrócił do szpitala, coraz większą trudność sprawiało mu chodzenie. Tym razem był już to wyrok: liczne przerzuty do kości. Zbieramy na dalsze leczenie Marka: dalszą diagnostykę, rehabilitację, suplementy diety, dojazd do placówek medycznych, olej RSO i inne środki uśmierzające ból.