25 lutego w nocy z punktu recepcyjnego dla uchodźców w Przemyślu odebraliśmy sześcioosobową ukraińską rodzinę - mamę z pięciorgiem dzieci, w wieku 17 lat, 10 lat, 6 lat, 3 lat, 6 miesięcy. Są zmęczeni, zdezorientowani, boją się. Nie mają nic.

Sześcioosobowa rodzina spakowała się w jeden plecak i uciekła przed okrucieństwem wojny. Nie znamy losu ojca dzieci.

Chcemy i musimy im pomóc.

Zamieszkają u nas w domu, w krakowskiej dzielnicy Tyniec. Mamy warunki i zapewnimy im dach nad głową. Organizujemy ubrania, jedzenie, środki czystości, zabawki. Wspiera nas w tym wielu serdecznych, dobrych ludzi, za co serdecznie dziękujemy.

Sześcioosobowa rodzina to jednak nie tylko ogromna odpowiedzialność, ale i duże wydatki. Boimy się, że nie będziemy w stanie finansowo sprostać potrzebom rodziny, zwłaszcza co do wyżywienia. Musimy myśleć długoterminowo i zabezpieczyć odpowiednie środki finansowe na kolejne miesiące.

Wszystkich mogących pomóc prosimy w dołączenie do zrzutki. Każda złotówka jest na wagę złota.

Chcemy, aby zbiórka była jak najbardziej transparentna i żeby wszyscy oferujący pomoc mieli pewność, że środki trafią do potrzebujących. Odpowiemy na każde pytanie, wyślemy zdjęcia, zaprosimy na osobistą wizytę.

Serdecznie dziękujemy i pozdrawiamy,

Barbara Barwicka z rodziną i Bartłomiej Gaweł z rodziną.

e-mail: [email protected]