Na przekór śmierci -walczymy z FIP em
Na przekór śmierci -walczymy z FIP em
Nasi użytkownicy założyli 1 220 597 zrzutek i zebrali 1 333 025 768 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Czy musiałam wracać do domu przez las? Dlaczego los pokazał mi tę drogę? Dlaczego?
Był wieczór, zimny i deszczowy. Wiatr hulał,a ja jak najszybciej chciałam wrócić do domu, napić się herbaty z cytryną i wskoczyć pod koc, ogrzać się i zasnąć w ciepłym, miękkim łóżku.
Przez las biegłam myśląc tylko o jednym, być już w domu, lecz zaniepokoił mnie jakiś, dziwny odgłos . Z góry usłyszałam płacz dziecka, rozrywający lament. Podniosłam głowę i wysoko na drzewie zobaczyłam malutkie, skulone zwierzę.A to drzewo wiatrzysko szarpało na wszystkie strony. Przestraszyłam się i biegiem ruszyłam do domu. Prosiłam o pomoc, lecz nikt z sąsiadów w taki deszcz nie chciał mi pomóc i nikt nie chciał ze mną pójść do lasu ratować to zwierzę. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca, myślałam o rozrywającym serce płaczu tego zwierzaka. Dudniło mi w głowie, jedno, ten zwierzak potrzebuje mojej pomocy.
Ubrałam się i pobiegłam w to miejsce. Był, to kotek, maleńki kotek! Już nie płakał, był ledwo żywy. Rozryczałam się i przez dwie godziny prosiłam go, żeby zszedł. Nie zszedł, spadł. Złapałam tego kotka i pobiegłam do domu. Żył i trząsł się z zimna. Ogrzałam mleko, wypił i zjadł kawałek kurczaka, przeszedł kilka kroków i zasnął na środku dywanu. Przeniosłam go pod koc i tak leżeliśmy całą noc. Żaluś we mnie wtulony, chrapał i oddychał miarowo. Byłam szczęśliwa, leżałam z tym kotkiem i ogarniała mnie miłość.
Jestem samotną dziewczyną, która nigdy nie miała zwierząt, nigdy nie towarzyszyło mi tak piękne uczucie, kochać takie małe stworzonko. Uratowałam go, już zawsze będziemy razem, już na dobre i na złe.
Ale na złe, nie trzeba było długo czekać. Maluch był bardzo wychudzony ,apatyczny nie chciał jeść . Poszłam do lekarza ,tam po badaniach usłyszałam wyrok, załamałam się i nie chce mi się żyć. Chcę umierać razem z Żalusiem. Mój kotek cieszył się życiem i szczęściem kilka chwil, bo jest ciężko chory. FIP!
Żaluś ma wysoką gorączkę, płyn w brzuszku i żółtaczkę .
To straszna choroba, choroba śmiertelna. Jest jedno lekarstwo, które kosztuje tysiące zł, trzeba je podawać kotu trzy miesiące i cena może dojść do ośmiu, dziewięciu tysięcy a może nawet i dziesięć tysięcy zł.
Do tego wizyty u weterynarza , leki , kroplówki ,zabiegi .
Ja jestem biedna, dziesięć tysięcy to dla mnie fortuna. Wezmę kredyt dwa tysiące, ale reszta pieniędzy to dla mnie nieosiągalna kwota.
Mam depresję. Po co i dlaczego szłam przez las? Uratowałam tego kotka i pokochałam go, jak nikogo na świecie. Mieliśmy żyć długo i szczęśliwie, mieliśmy nigdy nie opuścić się!
Jest mi przykro i z bezsilności nie chcę żyć.
Dlaczego ten mały kotek nie może żyć? Tylko dlatego, że jestem biedna? Ten kotek nie może żyć, bo wspaniałe leki, które uratują go są dla mnie za drogie?
To lek, sprowadzany z zagranicy, ma wspaniałe efekty, leczy FIP, leczy i ratuje życie.
Nie mam nikogo, kto może mi pomóc, dlatego opisałam swoją historię i proszę o pomoc. Żebram od Was, błagam i proszę. Ten kotek ma pecha, najpierw go ktoś wywiózł do lasu, ta potworna choroba i ja, jeszcze ja, biedna i samotna. Ja też nie mam szczęścia, zawsze coś nie tak.
Dlaczego ja szłam przez ten las? Dlaczego nie szła bogata dziewczyna, która miałaby pieniądze na lek dla kotka? Czy takie zwierzątko i taka osoba jak ja, nie mają prawa do życia w szczęściu?
Błagam o pomoc, wpłaćcie mi, choć złotówkę, może uzbieram na pierwszą dawkę leku.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!