Naomi ma 24 lata. Pochodzi z małej wioski spod Kilimandżaro. Całe życie pomagała mamie prowadzić warzywniak w wiosce, choć jej marzeniem jest otworzenie własnego sklepu w dużym mieście. Spotkaliśmy ją przypadkiem. Oto cytat z fb Michała Misiaka: "To jest Naomi. Spotkałem tę piękną, pobożną, pomocną, bezinteresowną i radosną dziewczynę miesiąc temu, w ostatni wieczór przed Kilimanjaro Marathon. Szukałem miejsca, gdzie mógłbym zjeść makaron. W małym warzywniaku, gdzie zapytałem o drogę, ta właśnie Naomi totalnie mnie zaskoczyła... Powiedziała mi, że tu w wiosce nie mają baru z makaronem, ale że mogę kupić w sklepie makaron i ona u siebie w domu ugotuje go dla mnie, tylko... musi zapytać o zgodę mamę. Godzinę później jedliśmy z Wiesiem i rodziną Naomi pyszny makaron z jajkiem 🍜😁👍🏿. Od czasu maratonu jesteśmy z Naomi w kontakcie przez Whatsapp. W zeszłym tygodniu jako Fundacja JESTEM, BY SŁUŻYĆ podjęliśmy decyzję, by pomóc jej życiowo, zaprosić ją z jej małej wioski Bongo do miasta Dar es Salaam (550 km) i pomóc jej otworzyć własny sklep (to jej marzenie). Dziś Naomi jest w autobusie i jedzie już zacząć nowe życie daleko od domu". Potrzebujemy pieniędzy na wynajęcie mieszkania dla niej, wynajęcie miejsca i dostosowania go na potrzeby prowadzenia sklepu warzywnego i zrobienie pierwszego zaopatrzenia.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.