26 czerwca moją rodzinę dotknęła wielka tragedia. W ciągu kilku minut woda zalała całe 30 arowe gospodarstwo włącznie z domem w którym było ponad 1,6 m wody. Po 3 godzinach i opadnięciu wody naszym oczom ukazał się ogrom zniszczeń który woda wyrządziła. Z parteru domu, w którym akurat mieszkała babcia nie zostało nic. Woda która była praktycznie po sam sufit zrobiła takie spustoszenie, że nie ostała się do dalszego użytku najmniejsza rzecz.

Kilka dni później zaczęło się wielkie sprzątanie, a rzeczy które należały do rodziny wypełniły 3 pełne kontenery. Meble, łóżka, telewizor, ciuchy, pościel, naczynia, stół, krzesła, stoły...Wszystko po zalaniu wody, a później po jej opadnięciu pokazało ogrom zniszczeń i to, że tak naprawdę żadna z tych rzeczy nie nadaje się do czegokolwiek.

W gospodarstwie nagle zamarło życie,a dopiero teraz po kilku tygodniach wychodzi to co woda zrobiła, czyli pękające elewacje, odpadające tynki, dziurawa podłoga...

Nie trzeba dodawać, że w budynku gospodarczym w którym były elektronarzędzia, kosiarki i wszystkie niezbędne rzeczy w gospodarstwie uległy zniszczeniu.

Woda z blisko 2 metrów do jej powrotu do koryta, kiedy to minęło ok 3 godzin wyrządziła takie spustoszenie, które teraz żeby odbudować potrzeba będzie kilku ładnych miesięcy. Dodatkowo sam proces osuszania jest bardzo długi, no a co później?

Jest to moja rodzina i dla nich robię tę zbiórkę,a wszystkim ludziom dobrego serca będę niezmiennie wdzięczny za pomoc