id: a3h8hm

na dalsze leczenie po 2 przeszczepie szpiku z powiklaniami

na dalsze leczenie po 2 przeszczepie szpiku z powiklaniami

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 221 814 zrzutek i zebrali 1 336 362 654 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc na dalsze leczenie. Do maja 2015 byłam zdrowa mama i wychowywalam dzieci. 13 maja 2015 świat mi się zawali. Dowiedziałam się, że mam ostra białaczkę szpikowa, a wcześniej miałam zwykle objawy przemęczenia. Ból pleców, infekcja za infekcją, gorączki i rany w buzi, potem problemy z pulsem. Nie mialam siły chodzić zrobiłam morfologie i tak to się zaczęło. Trafilam 13 maja do szpitala w Koninie na oddział wewnetrzny tam zrobili mi pobranie szpiku i potwierdziła się choroba Trafilam na hematologię, a z tamtąd przywieźli mnie karetka do Poznania i zaczęło się leczenie.

Pierwsza chemia, po której wysiadaly mi wnętrzności miałam wymioty, biegunki, silne uczulenie, mononukleoze zakaźną, dziury w buzi, że jeść nie mogłam. Zatrzymały się jelita, potem problemy z sercem i zapalenie woreczka. Groziło mi wycięcie woreczka przy zerowych wynikach. Marne szanse na przeżycie ale nie traciłam nadzieji. Ciągle się modliłam. Przyszedł ksiadz zrobił mi namaszczenie i objawy zaczęły mijać. Mój stan zdrowia się polepszal i po miesiącu z pełną remisja wyszłam do domu na 10 dni.

Wróciłam na 1 konsolidacje przy niej też miałam powikłania byłam dłużej niż miesiąc, bo wyniki nie chciały rosnąć w końcu urosły i wróciłam znów na 10 dni do domu do dzieci i męża. W między czasie zaczęło się szukanie dla mnie dawcy szpiku, bo nie mam rodzeństwa. Poszłam na 3 konsolidacje, po której miałam też problemy. Okazało się, że znaleźli dla mnie dawce z Kanady zgodność 10/10. Ucieszyłam się bo w grudniu 2015 miałam mieć przeszczep niestety okazało się że złapałam w listopadzie na chemi zapalenie płuc grzybiczo-bakteryjno-wirusowe i do tego wyniki nie chciały rosnąć. Podawali mi czynniki wzrostu ale zapalenie nie miało crp nie chciało spadać ledwo przeżyłam.

karolina1

W końcu wyszłam w grudniu do domu na weekend i w poniedziałek stawiam się do przeszczepu byłam bardzo slaba okazało się że nadal mam aktywne zapalenie i nie mogą podjąć się przeszczepu bo za duże ryzyko co 2 tyg przyjezdzalam na kontrole crp wolno spadało i nie można było przeprowadzić przeszczepu w końcu pod koniec stycznia miałam się stawić na przeszczep, bo pluca już były w lepszym stanie i można było przeprowadzić przeszczep. Trafilam na oddział pobrali mi komórki moje na bloku operacyjnym, bo dawca był z daleka, a to była zima więc musieli mieć zabezpieczenie ale okazało się że płytki zaczęły spadać i jest wznowa choroby więc znowu przeszczep przełożono. Dostałam drugą silniejszą indukcje, po której długo nie rosły mi wyniki pobrali szpik i trepanobiopsje i okazało się że mam aplazje szpiku i w tym jeszcze blasty, że nie udało się uzyskać pełnej remisji. Moja Docent postanowila nie czekać i zaryzykowala przeszczep ratunkowy dostałam dwie chemie przed przeszczepem z tygodniowa przerwa i potem przeszczep znioslam go można powiedzieć w miarę dobrze. Miałam problemy ale przetrwalam po 2 miesiącach wyszłam do domu z pełną remisją. Po 3 miesiącach moja Doktor zdecydowała, że będę przyjeżdżać na tydzień na chemie podtrzymujaca że względu na bardzo duże ryzyko nawrotu choroby i do grudnia 2016 wszystko było dobrze a w marcu 2017 znów dowiedziałam się że choroba wróciła.

Dostałam bardzo silną chemię, po której miałam aż 3 infekcje i powikłania okazało się, że nie ma wogóle remisji że praktycznie nie ma już dla mnie leczenia bo wybrałam wszystkie chemie ale że bialaczka tak szybko postepowala to Doktor zdecydowała że pomiesza chemie 3 skladnikową ale nie sądzi żeby to coś dało i dodatkowo zalatwila chemie na moją odmianę w tabletkach i udało się zrobiła się aplazja szpiku i pełna remisja zdecydowali o drugim przeszczepie przenieśli mnie na oddział przeszczepowy i teraz jestem po przeszczepie już 5 miesięcy niestety szpik jest ubogokomorkowy i nie chce się odbudować.

Dostaje chemię podtrzymujaca bo jestem w bardzo dużym ryzyku kolejnego nawrotu choroby i 2 razy w tyg muszę jeździć 100 km na toczenia płytek i krwi bo wyniki ciągle spadaja do tego ogrom leków i sterydy . Do tego doszla ostra cukrzyca posterydowa jestem na dwoch insulinach cukry skacza bardzo wysoko posypiam do tego jeszcze inne powiklania caly organizm jest uszkodzony codziennie zmagam sie z bolem mam problemy z chodzeniem co jakis czas dostaje bardzo silnych boli nog i rak i nie moge wstac z lozka dostaje silne leki przeciwbolowe opioidalne bo nic nie pomaga.

Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc na dalsze leczenie.

Z całego serca będę wdzięczna za każdą pomoc.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 4

 
50 zł
 
Dane ukryte
25 zł
 
Beniamin Jozwiak
10 zł
 
Anna Tkacz
10 zł

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!