Pomóżmy Arturowi i jego rodzinie po tragicznym pożarze – każda pomoc się liczy!

W dniu 13 kwietnia br. w wyniku tragicznego pożaru doszczętnie spłonęło 42-metrowe mieszkanie Artura – naszego podopiecznego. Straty, jakie poniosła jego rodzina, są ogromne. Ogień pochłonął wszystko: ubrania, meble, sprzęty, pamiątki rodzinne. To, czego nie zniszczył ogień, zostało zalane podczas akcji gaśniczej lub uszkodzone przez zadymienie. Rodzina została tylko z tym, co miała na sobie.

Mieszkanie jest obecnie niezdatne do zamieszkania i wymaga gruntownej odbudowy. W pożarze ucierpiał również ich piesek, który dzięki szybkiej reakcji policjantów trafił do kliniki weterynaryjnej. Przeszedł specjalistyczne leczenie, w tym terapię tlenową, i wciąż pozostaje pod opieką lekarzy weterynarii, walcząc o powrót do zdrowia.

Dla Artura i jego rodziny bolesną stratą była także utrata „skarbonki” – miejsca, w którym wspólnie z 12-letnim synem odkładali oszczędności na ważny dla nich cel. Stracili nie tylko pieniądze, ale również marzenia, które budowali z ogromnym wysiłkiem i wyrzeczeniami.

Artur przebywa na rencie chorobowej i nie jest w stanie podjąć pracy. Jego żona pracuje jako pomoc kuchenna w przedszkolu. To ludzie o ogromnym sercu, którzy pomagali innym, mając niewiele. To właśnie żona Artura, gdy jako pierwsza dotarła do mieszkania, mimo szoku, wbiegła do środka, aby odciąć prąd i wynieść butlę z gazem, myśląc o bezpieczeństwie innych mieszkańców kamienicy.

Rodzina wychowuje 12-letniego syna, który uczęszcza do szkoły podstawowej. Przed nimi długie, kosztowne dni – osuszanie mieszkania po akcji gaśniczej, zrywanie zniszczonych podłóg i generalny remont od podstaw.

Zwracamy się z prośbą o pomoc w tej wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej Artura i jego bliskich. Każde, nawet najmniejsze wsparcie, daje im nadzieję i przybliża ich do powrotu do normalności i poczucia bezpieczeństwa.

Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc i za okazane wsparcie.