Postawmy Kukiego na łapy - zbiórka na rehabilitację
Postawmy Kukiego na łapy - zbiórka na rehabilitację
Nasi użytkownicy założyli 1 227 938 zrzutek i zebrali 1 352 581 672 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witajcie, pewnego sierpniowego dnia doszło do bardzo przykrych w naszym życiu zdarzeń.
Z dnia na dzień, z bardzo aktywnego, hasającego codziennie po lesie czteroletniego psa, Kuki stał się zwierzakiem niezdolnym do samodzielnego poruszania się na czterech łapach.
Sobota, godzina 21:00, Kukiemu zaczęło „odcinać” tylne łapy, co z godziny na godzinę postępowało - zaczęło się od trudności w utrzymaniu się na czterech łapach, aż po całkowity brak możliwości podniesienia się czy przejścia. Jedyną opcją, aby się poruszyć, było ciągnięcie tylnią częścią ciała po ziemi. Ponieważ mieszkamy w Koszalinie, gdzie tak naprawdę nie ma nocnej opieki weterynaryjnej, zaczęliśmy dzwonić po okolicznych klinikach dyżurujących - i tak o 3:00 nad ranem wyruszyliśmy do Bydgoszczy.
Nikt nie wiedział co tak naprawdę mu dolega; wykonano szereg badań, natomiast nie było pomysłu co faktycznie się dzieje…po czasie okazało się, że Kuki nie czuje nic w praktycznie całej tylnej części ciała. Wykonano tomograf, na którym wyszło, że pies posiada przepuklinę zajmującą prawie połowę kanału kręgowego oraz sporego krwiaka sięgającego sąsiednich przestrzeni międzykręgowych. Podejrzenie dyskopatii, brak czucia głębokiego obustronnie. Diagnoza druzgocąca - dostaliśmy wybór: eutanazja bądź operacja, która nie zapewnia postawienia psa na łapy oraz przymusowa, długa rehabilitacja. Postanowiliśmy ratować psa, tak więc godzinę później Kuki leżał już na stole operacyjnym.
Po powrocie do domu rozpoczęła się prawdziwa walka o powrót Kukiego do sprawności. Pies przyjmował masę leków, nie kontrolował podstawowych potrzeb fizjologicznych no i przede wszystkim w dalszym ciągu nie miał czucia głębokiego, co wiąże się z brakiem możliwości stania na czterech łapach.
Rozpoczęliśmy rehabilitacje 5 dni w tygodniu, które z uwagi na brak fizjoterapeutów w Koszalinie, odbywa się w Kołobrzegu. Koszty leczenia (operacja) oraz rehabilitacji nieco nas przerosły, stąd nasza prośba o wsparcie.
Czucie Kukiemu już najprawdopodobniej nie wróci, tak więc jedyną szansą na postawienie go na łapy jest nauczenia go tzw. chodzenia rdzeniowego.
Aktualnie jesteśmy po 80 spotkaniach, Kuki kontroluje swoje potrzeby fizjologiczne (nie załatwia się pod siebie) oraz podczas pionizowania jest w stanie utrzymać się na czterech łapach przez kilka sekund (w dalszym ciągu niestety należy go postawić - sam się nie podniesie), co daje nam nadzieję na dalszą walkę o jego niezależne od nas poruszanie się. Na ten moment założyliśmy kontynuację dalszej rehabilitacji do sierpnia.
Będziemy starać się z całych sił o powrót do jego sprawności, natomiast jest to bardzo kosztowne (tygodniowy koszt samej rehabilitacji + trasy Koszalin - Kołobrzeg to ok. 800 zł), dlatego też będziemy przedwdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc, jest ona na wagę złota.
Dziękujemy!
Agnieszka, Tomek i Kuki
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
jestem pod wrażeniem Państwa poświęcenia, mało jest teraz tak dobrych serc jak wasze. Trzymam najmocniej jak potrafię kciuki za efekty dla Kukiego
Walcz Kuki!💪🏽