Operacje i badania Rysia, Nero oraz Felka - psich emerytów
Operacje i badania Rysia, Nero oraz Felka - psich emerytów
Aktualności3
-
Najpierw było leżenie na głowie, ale po godzinie z drobnym podparciem już Rysiek stał. Wczoraj odebraliśmy nowy wózek. Będę kupować dla niego chodnik dywanowy, żeby mógł na nim ćwiczyć. panele są zbyt śliskie.
Dzisiaj z uwagi na zakwasy dzień odpoczynku.
-
Rozliczenie i aktualizacja:
Ponieważ działa w końcufunkcja dodawania załączników, wrzucam ostatnie paragony z zakupów aptecznych dla Barrego. Antybiotyk, lek osłonowy, zapas na 20 dni leku na poprawę krążenia, zapas na 25 dni dla Barrego, Nero i Felka tabletek poprawiających przewodnictwo nerwowe oraz witaminy na układ nerwowy dla Barysia i Nero - 64+129zł
A na dole dawka dla Baryśka i Nero Libreli. Drugie podanie. Koszt 420zł.
Pierwsza Librela Nero - 210zł
Wizyta na oczyszczanie rany - 244zł
Druga wizyta, kontrolna - 188zł (nie mogę namierzyć tego wypisu, dorzucę gdy tylko znajdę)
Razem: 1245zł
Nero przyjął dziś swoją drugą Librelę, Barry weźmie po zakończeniu antybiotykoterapii.
Z dobrych wiadomości - zastrzyk cud i zrzucenie wagi (7kg w dół) zadziałało pięknie i Barry chodzi na przednich łapach. Chyba musiał usłyszeć o widmie eutanazji, żeby zmobilizować się do takich czynów - w górę i w dół po dwa piętra! Z gorszych... na prawym udzie i lewym biodrze powstały gigantyczne odleżyny. Jesteśmy w trakcie ich leczenia, ale będą to długie tygodnie. Włączone zostały masaże tylnych łap. Jednak te rany nie przeszkadzają koledze zacząć korzystać z wózka inwalidzkiego.
Jeśli ktoś chce podejrzeć zdjęcia ran (są naprawdę wielkie, paskudne i głębokie, ale pies ich nie czuje), wrzucam je w formie linków, by nie narażać osób wrażliwych:
https://zapodaj.net/8957908e8eeda.jpg.html
https://zapodaj.net/5a1fff0bba8bf.jpg.html
-
Dzień dobry.
Aktualizuję opis, ponieważ mieliśmy szalone dwa tygodnie. Rysiek miał przymierzać zrobiony dla niego wózek inwalidzki, a zamiast tego... dostał skrętu żołądka.
Ponieważ mam Owczarki od kilkunastu lat, rozpoznałam co się dzieje w kilka minut i jak najszybciej udaliśmy się do kliniki, skręt nie zdążył uszkodzić narządów wewnętrznych. Postawiono mnie, przy krzyczącym z bólu psie przed scenariuszem operacja albo eutanazja. Ryzyko nie wybudzenia się z narkozy 5 na 5, 30% szans na przeżycie. 4tys zł wizyta, zabieg i opieka pooperacyjna w klinice 48 godzin.
30% to podobno bardzo mało, jednak dla mnie, jak pewnie każdego opiekuna zwierzęcia to całkiem spore szanse.
Rysiek wyszedł wcześniej niż po 48 godzinach, bo bardzo dobrze się czuł. Były jednak pewne komplikacje i praktycznie tydzień spędziliśmy u weterynarzy konsultując to z jednym, to z drugim na bieżąco wyniki badań i stan pacjenta.
Najpierw był stan zapalny wszystkiego - rany, pęcherza, napletka, ropa cieknąca z nosa i oczywiście gorączka. Później okazało się, że paraliż mógł Rysiowi uszkodzić mięśnie pęcherza - od operacji, już 14 dni, jest cewnikowany.
Jak pies się z tym czuje? Szczerze, to lepiej. Jest czysty, nie musi się myć (popuszczał i ciągle po sobie sprzątał). Jakie jest ryzyko? Infekcje. Czy pęcherz zastartuje sam? Czekamy. Dostał lek Mycholine na pobudzenie skurczy tegoż narządu.
Druga sprawa to krążenie - skręt przez puchnący jak balon żołądek odcina je psu w połowie ciała i może prowadzić do uszkodzenia naczyń włosowatych. Pogorszyło się po tym wypadku i pojawiła opuchlizna tylnych kończyn oraz odleżyny. Wykluczyliśmy niewydolność nerek, sprawdzono pozostałe narządy - wszystko działa, więc to najprawdopodobniej zastój limfy.
Ponieważ w pakiecie z odleżynami, jak to pies leżący Ryś ma niskie ciśnienie, a to na pewno nie zmotywuje go do treningu na wózku, włączono Agapurin. Mamy też poduszkę koło z dziurką na kość, a same odleżyny fajnie się goją.
Chłopaka dało się doprowadzić do takiego stanu, że dostał swoją pierwszą dawkę Libreli.
Pierwszą dawkę przyjął również Nero i u tego ancymona widać już efekty. Pierwszy raz od miesięcy stał w wannie podczas kąpieli. Zapuszcza się też do drugiego pokoju, gdzie bał się wchodzić z uwagi na śliską podłogę. Bawi, biega po mieszkaniu na tyle, na ile może - czasem ciągnąc tyłek po ziemi za sobą. Jest żywszy, weselszy, więc domyślam się, że ograniczający go ból mocno zelżał, a może i minął.
Ponieważ odchodzi Rysiowi diagnostyka miastenii (konsultowana z neurologiem), a Librela okazała się tańsza niż to obliczyłam, mogę zmienić kwotę potrzebną nam w zrzutce. Zbiórkę pomagającą w opłaceniu faktury za operację organizuje TPZ Arkadia z Przytuliska Głowno.
Tutaj zatem zostajemy z resztą planowanych wydatków:
Nero:
RTG w trzech projekcjach - 170zł
USG - 150zł
Pakiet geriatryczny (biochemia) - 150zł
Biopsja 350zł + histopatologia 200zł
Usunięcie śledziony zabieg - 1200zł
Doba w klinice 350zł, pies przebywa zazwyczaj dwie.
Librela x5 - 1050zł
Stomatologia - 450zł
Barry:
Librella x5 - 1050zł
Stomatologia - 450zł
Wizyty pooperacyjne i badania - 500zł
Felutek:
Diagnostyka moczówki - 500zł
Echo serca - 250zł
Razem ok 7500zł - taki cykl powinien wystarczyć nam na rok świętego spokoju. O ile przy psich seniorach można się łudzić, że nic w międzyczasie się nie wydarzy ;)

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
Cześć, jestem Barry i patronuję zrzutce na leczenie mojego stada - Seniorów Felicjana i Nero.
Moja "mama" adoptowała mnie z łańcucha w 2018 roku, gdy miałem osiem lat i byłem silnym, zdrowym bysiem. Ja to ten w wilczastym umaszczeniu! W 2019 roku zacząłem gorzej chodzić, a już w 2020 przestałem poruszać się samodzielnie. Były sterydy podawane w okolice kręgosłupa pod USG, które miały zatrzymać postępujący paraliż. Później operacja odbarczenia zespołu końskiego ogona u dr Owczarka. Miała byc stabilizacja kręgów metalowymi płytkami, ale zrosty okazały się zbyt rozległe by ją wykonać. Zmiany wciąż postępowały. Jeździłem z "mamą" na rehabilitację do fizjoterapeuty Piotra Jachmanna, ale i on nie dawał mi szans. Dzisiaj wymagam pełnej uprzęży wzmocnionej metalowymi szynami stabilizujacymi grzbiet. Na zdjęciach mam szelki, z których wyślizguję się bokiem jak bezwładna rybka :( Jak to owczarek, wykonam wszystko o co "mama" poprosi. Jestem niesamowicie bystry i kocham spełniać polecenia. Oj głowa to mi nie wysiadła! Zresztą podobno biorę lecytynę, żebym miał umysł jak Stanisław Lem. Rozumiecie, nie jestem materiałem do uśpienia. Po prostu mam problem z motoryką. I siusiu nie trzymam. "Mama" mnie codziennie odsikuje, a na noc nie daje pić, bo budzę się z obsikanymi plecami mimo naprawdę dużych pampersów dla dorosłych. Weź mnie później włóż do wanny jak ważę 45kg... Moje pieluchy Seni Super Plus Large kosztują miesięcznie 165zł. Dzięki zbiórce zorganizowanej przez jedną z kochanych cioć już robi się dla mnie wózek na zamówienie w Firmie Admirał za 1200zł i szyje wzmacniania uprząż za 390zł, w której "matka" będzie mnie targać z drugiego piętra na spacer (mówi, że da radę, ale widziałem, że trochę stęka, podobno się zapasłem na tym leżingu). Dzięki poprzedniej zbiórce udało się opłacić koszt mojej operacji - 3000zł. Biorę, poza suplementami na oczy, pamięć, stawy - podobno nalezy mi się co najlepsze po 8 latach przy baraku na łańcuchu - takżę Gabapentynę, a wraz z nią lek osłonowy. Ich koszt, to 45zł/mc. Jest to lek poprawiający przewodnictwo nerwowe, a jest bardzo ważnym, by nie wysiadły moje przednie łapki. Tylko w nich mam jeszcze władzę i to one będą napędzały wózek. Dostałem co prawda w ubiegłym roku furę od hodowli Aspen&Aspa, jednak nie była ona przeznaczona dla psiaka z zanikiem mięśni, a jedynie niedowładem łapek tylnych. Będę ją przekazywać więc potrzebującym. No i dotarliśmy do sedna - zanik mięśni! Otóż pojawiła się taka sugestia, że mogę cierpieć na miastenię. Gdyby badania ją potwierdziły - jest szansa na poprawę, a brak leczenia może skrócić moje przecież niedawno rozpoczęte życie bez łańcucha. W grę wchodzi możliwość wycięcia grasicy, ale wcześniej należy wykonać komplet badań krwi i badania obrazowe. Niestety i po latach gryzienia kamieni moje uzębienie woła o pomstę. Niby jeszcze nie boli, ale podobno wstyd się takimi uśmiechać i jak zaczną boleć, to się nie pozbieram. Taki zabieg to kolejne 500zł. Badania krwi pod katem diagnozy to 500zł, USG grasicy 200zł. Bardzo bym chciał spróbować leku reklamowanego jako cud - chodzi o Librelę - przeciwciała mononoklealne, które mogłyby mi pomóc zacząć się trochę poruszać. Jej jednorazowa dawka kosztuje 400zł i jest powtarzana co miesiąc.
Ponieważ "mama" sama jest w trakcie diagnozy guza przysadki oraz spektrum autyzmu i nie ma szans finansowo podołać leczeniu naszego stada, proszę w jej imieniu o pomoc.
Ja, Barry potrzebuję na diagnostykę, higienę i leki łącznie 4000zł - W tym komplet pięciu dawek Libreli.
A to mój przyjaciel od serca, Nero. Jest seniorem rodu, przewodnikiem i najmądrzejszym w stadzie! Ma 12 lat i cierpi na niedowład z powodu zespołu końskiego ogona oraz licznych przepuklin, które wykazała tomografia komputerowa kręgosłupa. Nero choruje również na moczówkę prostą - miesięczny koszt leków to ponad 300zł. Tak jak ja przyjmuje Gabapentin oraz lek osłonowy i tak jak ja marzy o Libreli. Musi też przejść diagnostykę z powodu wykrytych przypadekiem podczas zatrucia zmian w śledzionie - RTG oraz USG wszystkich narządów - 400zł, biopsję - 200zł oraz jeśli wyniki będą ok - zabieg usunięcia śledziony zanim spowoduje ona wewnętrzny krwotok :( Zbieram zatem dla mojego brata - Nero, kwotę 4600zł - to leki na 5 mcy oraz potrzebne badania i stomatologia.
Ostatni z nas trochę jakby zjadł sobie nadnercza, albo też ma moczówkę. Ile godzin by nie spacerował, siusia po wypiciu wody. Siusia co 20-30 minut calutką dobę, dlatego nosi pieluszkę. Przedstawiam wujka Felusia, własciwie to on jest seniorem rodu, bo ma lat 14, ale dołączył do stada w ubiegłym roku. Ponoć "matka" w chwili słabości nie umiała się oprzeć tym oczom i przytargała kolesia do domu. Diagnostyka w kierunku moczówki to około 400zł. Późniejsze leczenie ok 120zł/mc. Jak widzicie nasz najmniejszy brat jest najmniej wymagający.
Jak też widzicie kwoty te zrujnowałyby budżet zdrowej, pracującej osoby, a co dopiero kogoś, kto sam nie domaga. Dlatego bardzo proszę o godną emeryturę dla nas. "Matka" mówi, że gdyby nie ograniczały jej finanse, mogłaby całymi dniami niańczyć stare, niedołężne psy - tyle, ile by dała radę. Taki z niej człowiek, o!
Z uwagi na nasze umowy adopcyjne, oficjalnie zbieram tylko ja - pozostała dwójka ma zakaz, więc po prostu zapłacę moimi darowiznami w klinice za resztę stadka, które występuje tutaj gościnnie :)
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!

Wpłacający 27
Komentarze

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Lokalizacja

Nasi użytkownicy założyli
851 803 zrzutki
i zebrali