Stella pilnie potrzebuje operacji usuniecia przepukliny dyskowej która powoduje ucisk na nerwy odpowiedzialne za tylne nogi,powoduje to ich niedowład.

Koszt samego zabiegu to 12 tysięcy złotych.

Od maja do dnia obecnego diagnostyka leczenie i rehabilitacja pochłonęły ok.15 tysięcy-wszystkie moje oszczędności.

Dlatego bardzo proszę o wsparcie Stelli w powrocie do sprawności.

Po zabiegu czeka ją również intensywna rehabilitacja ktorej kosztów na ten monent nie jestem w stanie oszacować.

W maju tego roku pewnego dnia zaczeła przewracać się,tracić równowagę nie mogła utrzymac sie na zadnich łapach.Pilna wizyta u ortopedy,rtg niewiele wykazało.Postanowiłam wykonać tomografię komputerową,ktora niepozostawiła złudzeń...ucisk wysuniętego dysku na nerwy.

Udało sie szybko umówić wizytę neurochirurga,ktory zlecił rezonans magnetyczny kilku odcinkow kregosłupa oraz dodatkowe badnanie tomografem.Wyniki fatalne wysunięty dysk zajmuje 90% światła kanałkręgowego oi powoduje silny ucisk na nerwy.

Zaczeła sie walka o sprawność mojej dziewczynki....W tej chwili Stella jest po 4 blokadzie w kregosłup,każda to koszt 1600 pln),regularnie ma zabiegi rehabilitacyjne:masaż,magnetoterapię,laseroterapię oraz falę uderzeniową.

Stella w wyniku przeciażania przodu zaczeła kuleć na prawa przednia łapę,kolejne badania Rtg i Usg wykazały zwyrodnienie stawu łokciowego również do operacji jednak tym możnzająć się dopiero gdy zoperowany zostanie kregosłup.

Początek naszej wspólnej drogi był dość banalny. Poszukiwano domu tymczasowego dla bezdomnej suni zamkniętej w gminnym kojcu gdzieś pod Sandomierzem. Zobaczyłam zdjęcie wynędzniałej , smutnej bernardynki i serce mocniej zabiło. W domu kilka psiaków w tym zadbany, pełen życia Sasza ( bernardyn ) a gdzieś tam biedna psina która potrzebuje pilnie pomocy. Nie wahałam się długo, pojadę po suczkę i zabiorę tymczasowo do domu. Ponad 1 tys. km w plecy ale co tam. Ważny jest pies i ratunek dla Niego. Na miejscu zobaczyłam zrezygnowaną, smutną i bardzo zaniedbaną psinę. Weterynarz ocenił, że ma ok. 4- 5 lat ale wyglądała na dużo więcej. Przytuliłam, zabrałam na krótki spacer a potem do samochodu i w drogę po lepsze jutro. To wszystko miało miejsce w listopadzie 2020 r. Kolejne dni i tygodnie to wizyty w gabinecie weterynaryjnym, kąpiele aby wyleczyć zapalenie skóry. Ponadto dobra karma aby te kosteczki pokryły się masą mięśniową . I tak trwałyśmy że Stellą ( bo tak ją nazwałam ) w naszym nieformalnym , tymczasowym związku. A sunia rozkwitała. Wkrótce stała się piękną, dostojną, wspaniałą psią przyjaciółką, stróżem i obrońcą w jednym. I dziś już nie pamiętam dokładnie kiedy zapadła decyzja - Stella nie będzie szukać domu bo Stella ten dom już znalazła. Odtąd przejęłam w całości odpowiedzialność za los Stelli. Z całym ,,dobrodziejstwem inwentarza" czyli z jej cudownym sercem i charakterem ale i z dolegliwościami czy chorobami. Walczyłam dzielnie, badania, RTG, tomograf, rezonans,masaże, rehabilitacja ale stan zdrowia Stelli pogarsza się.Z nieśmiałością i z zażenowaniem proszę wszystkich którzy kochają zwierzęta, szczególnie miłośników benków, molosów o wsparcie finansowe mojej walki o sprawność Stelli. Ona ma dopiero 7-8 lat, do dzisiaj walczyłam sama ale teraz koszty operacji i późniejszej rehabilitacji przerosły moje możliwości finansowe. Dlatego proszę , pomóżcie mi postawić Stellę na nogi. W kupie siła, każda drobna wpłata przybliży Stellę do powrotu do zdrowia.