Nazywam się Mateusz Zyzik. 19 lat temu zacząłem iść za Bogiem - przyjąłem Jezusa i ochrzciłem się. Jako osoba wierząca, chcąca całym sercem służyć Chrystusowi i Go naśladować, postanowiłem, w obliczu ostatnich tragicznych wydarzeń u naszych wschodnich sąsiadów, pojechać na granicę polsko-ukraińską. Chciałem pomagać uchodźcom - wszystkim tym, którym tylko zdołam nieść pomoc. 

Na granicy pracowałem cztery dni. To wystarczyło, by zostać poruszonym tym, co tam się dzieje. Widziałem tak wiele matek z dziećmi, które potrzebują transportu do centrów rejestracyjnych lub docelowych miejsc pobytu. Współpracowałem z wolontariuszami oraz dwoma kościołami - w Zamościu i Hrubieszowie. Przez ten krótki czas Bóg dał mi oglądać ludzkie cierpienie, ale i wiele małych, a zarazem wielkich cudów. 

Wówczas postanowiłem, że zakupię samochód do przewozu większej ilości uchodźców (pojazd widoczny na zdjęciach jest pożyczony). Sam od siebie zamierzam przeznaczyć na ten cel 40 tys. zł. To jednak kwota niewystarczająca. Potrzeba auta pewnego, sprawnego, które zdoła bezpiecznie transportować ludzi, nawet 250 km w głąb kraju. Dlatego też robię teraz coś, czego do tej pory nie robiłem: zwracam się z prośbą o udział w zbiórce pieniędzy na wspomniany samochód. 

Dodam, że chciałbym, aby po zakończeniu akcji transportowania uchodźców z granicy auto nadal będzie służyło - do wożenia

obywateli Ukrainy (których przyjąłem i zamierzam jeszcze przyjąć) do kościoła, sklepu itp. Istnieje także możliwość sprzedaży pojazdu - w takiej sytuacji za wkład własny (40 tys. zł) zakupię tańszy samochód dla siebie, zaś resztę pieniędzy przekażę jako darowiznę dla zborów w Zamościu oraz Hrubieszowie.

Mój numer tel.: 796107151. 

Chętnym, przez komunikator WhatsApp, podeślę więcej filmów czy zdjęć, udzielę także wszelkich niezbędnych informacji.