Witam. Jestem mamą 4 letniego chłopca, którego wychowuję sama. Obecnie mieszkamy w mieszkaniu członka rodziny, z którego wkrótce zostaniemy wyrzuceni na ulicę, za sprawą mojego brata. Brat jest narkomanem, który obecnie również mieszka w tym samym mieszkaniu. Terroryzuje mnie i dziecko. Zastrasza, jest agresywny. Niestety jest również świetnym manipulatorem i nastawił przeciwko mnie całą rodzinę. Stąd wzięły się moje problemy mieszkaniowe. Pracuje na pełny etat niestety przy obecnych cenach nie stać mnie na wynajem chociażby kawalerki, ponieważ spłacam obecnie kredyt zaciągnięty na mnie przez byłego partnera - a ojca dziecka. Od niego nie otrzymuje żadnych alimentów ani wsparcia finansowego, bardzo słabo interesuje się dzieckiem. Złożyłam wniosek do urzędu miasta o przyznanie mi mieszkania, niestety przez to, że obecnie mieszkamy na "za duzym" metrażu nie zostaliśmy zakwalifikowani na listę oczekujących (fakt, że mieszkanie nie należy do mnie nie ma tu niestety żadnego znaczenia). Jestem obecnie w sytuacji bez wyjścia. Nie mam pojęcia co robić, czuję się jak w potrzasku, dopada mnie panika. Nie wyobrażam sobie wylądować z dzieckiem na ulicy. Pragnę jedynie zapewnić mu bezpieczeństwo i odpowiednie warunki do prawidłowego rozwoju. Bardzo proszę o pomoc, nawet tę najmniejsza abyśmy mogli znowu poczuć się bezpiecznie.