Opiszę krótko historię, która mnie spotkała. Mam synka, który ma dwa lata. W kwietniu tego roku dowiedziałam się o ciąży. Niestety po długiej walce o utrzymanie ciąży tą walkę przegrałam. Z powodu niewydolności szyjki macicy doszło do przedwczesnego porodu w 22 tygodniu ciąży. Mój ukochany maleńki synek odszedł i jest wśród aniołków. Niestety nie mogę liczyć na jakakolwiek pomoc ze strony ojca swoich dzieci. Przy ogarnianiu wszelkich formalności związanych z pożegnaniem swojego synka w pracy szef mi powiedział, że po 8 tygodniach macierzyńskiego nasze drogi się rozchodzą. Walka o synka pochłonęła moje wszystkie środki. Wynajmuje mieszkanie, samotnie utrzymuje swojego ukochanego 2 lateńskiego synka. Chce zapewnić mu dach nad głową i najpotrzebniejsze rzeczy do życia. Jestem w trakcie szukania pracy, ale niestety realia ze żłobkami oraz z pracą są nieprzychylne. Proszę o pomoc i wsparcie przy tragedii jaką mnie spotkała.