Na wstępie powiem, nigdy nie spodziewałam się,że życie tak bardzo mnie zaskoczy i moje koleje losu się tak potoczą...

W obecnej chwili jestem postawiona pod ścianą

Mam na imię Hanna jestem osobą bezrobotna że względu na zły stan zdrowia (2 udary,nadciśnienie,przerost serca,2operacje kręgosłupa- jak widać stan zdrowia zmusza mnie do stałego przyjmowania leków,leczenia i niekiedy wsparcia drugiego człowieka)

Wszystko było stabilne do lipca br... Otrzymywałam fundusze z opieki społecznej w miejscu zamieszkania. W związku z podwyżkami opłat mieszkania, wody,prądu , cen leków jak i podstawowej egzystencji wspomniane pieniądze przestały mi wystarczać.

Do 2021 roku miałam przy sobie mamę z którą mieszkałam i dzieliłam wydatki. Ponadto mimo złego stanu zdrowia pełniłam całodobową opiekę nad starszą matką, Po śmierci zostałam przeniesiona do mniejszego mieszkania z powodu potrzeby mniejszego metrażu na jedną osobę. Opłaty w obecnym mieszkaniu potrafią wzrastać średnio co pół roku... Powoduje to we mnie niepokój i ogromny stres co czeka mnie w dalszej przyszłości.

Sama jestem osobą potrzebująca wsparcia i pomocy więc jak mam pójść do pracy i egzystować na podstawowym poziomie. Choroby które mam wykluczają mnie z możliwości podjęcia pracy fizycznej jak i umysłowej- obecnie przejawiam objawy poudarowe- posiadam papiery o niemożliwości podjęcia pracy (wcześniej wspomniane problemy ze zdrowiem) Jestem zdana na Dobroc ludzi wokół mnie. Nie posiadam środków na utrzymanie... A za chwilę stracę dach nad głową - nie mam funduszy na wnoszenie comiesięcznych opłat i zapewnienie sobie leków. Moja przyszłość to jedna wielka czarna dziura

Proszę każdego kto jest tutaj w o nadzieję na lepsze jutro

Pozostaje do dyspozycji i kontaktu gdyby ktoś miał wątpliwości o prawdzie która napisałam jak też chęć pomocy

Z nadzieją i wiara

Hania