Leczenie i rehabilitacja - nie pozwól by choroba odebrała mi moje marzenia i życie
Leczenie i rehabilitacja - nie pozwól by choroba odebrała mi moje marzenia i życie
Nasi użytkownicy założyli 1 160 647 zrzutek i zebrali 1 205 265 404 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Witam, chciałam się dzisiaj z Wami podzielić trudną sprawą.
Jeszcze rok temu nie myślałam o chorobach, śmierci. Uważałam, że w moim wieku jeszcze to mnie nie dotyczy. Myślałam, że wszystko mogę.
Niestety to tylko ułuda. W październiku 2023 roku musiałam przejść pierwszą w swoim życiu operację. Niby nic, zwykłe usunięcie torbiela na jajniku. Oczywiście bałam się, bo nigdy nie miałam żadnej operacji. Ale nie miałam innego wyjścia. Przyznaję, nawet myślałam, żeby się nie stawić na tej operacji: "a bo po co, przecież nie mam żadnych objawów, nic się nie stanie" - tak myślałam. Ale poszłam w końcu na nią.
Po pierwszej operacji 31 października, byłam zadowolona, że łatwo ją przeszłam, że przynajmniej miesiąc sobie posiedzę w domu, odpocznę. Oczywiście wycięte "coś" poszło na badania histopatologiczne. Jednak w ogóle się tym nie przejmowałam.
Aż zadzwonił telefon ze szpitala, że mam przyjść pilnie do lekarza.
Przerażenie i zadziwienie. Poszłam i usłyszałam wyrok. Nowotwór złośliwy jajnika i że trzeba natychmiast zrobić drugą operację, bo w ostatniej chwili wycieli guza, który gdyby jeszcze jakiś czas był mógłby zacząć już dawać przeżuty.
I tak 1 grudnia przeszła,m radykalną operację usunięcia wszystkich drug rodnych oraz 5 węzłów chłonnych.
Po drugiej operacji krzyczałam z bólu. Nigdy nie doświadczyłam takiego bólu jak wówczas. Straszny, podali mi dwa zastrzyki i nic, dopiero jak zaczęli podawać morfinę przestało boleć.
Moje doświadczenie tych trudnych operacji dało mi dużo do myślenia, że czas nie jest zbyt długi, że trzeba walczyć o życie, swoje zdrowie, dbać o siebie i brać co życie przynosi ciesząc się każdym dniem, każdą najmniejszą radością. Nie wiem ile jeszcze czasu tu mi zostało. Marzę by wrócić do pełnej sprawności, do roweru, spełnić swoje marzenia. Pojechać w góry, do Anglii i do Rzymu. Czy to się spełni? nie mam pojęcia. Na razie walczę, by być zdrową i wrócić na rower.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
Zachorowałam w 2023 roku na nowotwór złośliwy. Przeszłam dwie poważne operacje, w którym wycięto mi poza drogami rodnymi 5 węzłów chłonnych. Obecnie jestem pod stałą opieką onkologa, który sprawdza co 3 miesiące, czy nie ma gdzieś przerzutów, wznowienia raka. Muszę też regularnie chodzić do fizjoterapeuty, żeby nie doszło do powikłań po operacyjcnych oraz przyjmować bardzo drogie leki na nowotwór, które mają mi pomóc, by nie było nawrotu. Ostatnio onkolog wyjaśnił mi, że innych leków nie mogę brać, które mogły by pomóc mi lepiej funkcjonować po wycięciu macicy i jajników, niestety inne leki mogłyby spowodować wznowienie raka. Nowotwór złośliwy, który mam jest bardzo rzadki i dlatego trudno go leczyć.
Byłam zawsze osobą aktywną, kocham sport, rower i marzę by do tego wrócić. Niestety teraz potrzebuje pomocy finansowej, by organizm wrócił do sił i co za tym idzie do sportu. Dlatego proszę pomóżcie mi, pozwólcie żyć, pozwólcie mi wrócić na swój ukochany rower. Dodajcie swoją cegiełkę do mojej zbiórki, a każdemu kto pomoże naprawdę będę wdzięczna do końca życia, choć nie wiem jak długo będę jeszcze żyć, czy rak nie wróci za chwilę znowu.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Skarbonki
Załóż skarbonkęJeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!