Dom dla Masaja
Dom dla Masaja
Nasi użytkownicy założyli 1 269 549 zrzutek i zebrali 1 469 546 191 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Byliśmy niedawno na Zanzibarze i była to nasza najlepsza podróż jak dotychczas. A wszystko dzięki ludziom, jakich tam poznaliśmy. Jednym z nich był Samuel. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, wymieniamy pozdrowienia, on nam przesyła wieści z plaży.
Ostatnio poprosił nas o pomoc w budowie domu. Brakuje mu 400 $ aby zakupić materiały i kontynuować budowę zanim na dobre rozpocznie się pora deszczowa. Lada moment na Zanzibarze rozpocznie się ramadan, w czasie którego większość Masajów wraca do swoich domów rodzinnych i traci możliwość zarobkowania. Potem przez kolejne miesiące pada deszcz i wtedy są potrzebni w domu, aby pomóc przy bydle i uprawach kukurydzy.
Dla nas 400 $ to spora kwota i początkowo mu odmówiliśmy. Pomyśleliśmy jednak, że może udać się mu pomóc, jeśli zbierzemy siły. Bo dla większej grupy Europejczyków 400 $ to jest naprawdę niewiele, w przeciwieństwie do Masaja z Tanzanii.
Poznajcie Samuela. Samuel ma 28 lat i jest Masajem. Jego rodzina pochodzi z Kenii, ale obecnie mieszka w Tanzanii. Samuel przyjechał na Zanzibar żeby zarobić pieniądze na dom, który chce zbudować dla siebie i swojej przyszłej rodziny. To właśnie tam, w miejscowości Kiwengwa go poznaliśmy.
Na początku przedstawił nam się jako Jarek. Zapraszał nas oczywiście od razu do swojego sklepiku z pamiątkami i ręcznie robioną biżuterią, ale przy okazji każdej rozmowy poznawaliśmy jego historię i sytuację Masajów.
Samuel ma ośmioro rodzeństwa. Jego ojciec dostał swoją ziemię od rządu, który nakazał Masajom osiedlić się w jednym miejscu. Wcześniej jego plemię prowadziło koczowniczy tryb życia zmieniając miejsce zamieszkania zgodnie z potrzebami swoich wielkich stad bydła. Wędrowali po rozległych obszarach Kenii i Tanzanii szukając najlepszych pastwisk i dostosowując swoją wędrówkę do rytmu pory suchej i deszczowej. Teraz Masajowie osiedlili się w jednym miejscu i pobudowali bardziej trwałe domy niż te, na które pozwalał im koczowniczy tryb życia.
W obecnym życiu Masajów tradycja, którą bardzo cenią i starają się kultywować przenika się z nowoczesnością. Zdecydowana większość Masajów i Masajek jakie spotkaliśmy na Zanzibarze ubrana była w swoje tradycyjne stroje i kolory – czerwony dla mężczyzn i niebieski dla kobiet. Pielęgnują też oni swoje zwyczaje.
Któregoś dnia Samuel zaprosił nas na swoje urodziny, świętowane w tradycyjny masajski sposób. Podczas tego obrzędu grono przyjaciół jubilata błogosławiła go nie tylko życzeniami ale również mlekiem zmieszanym z wodą, które na niego wypluwali.
Niesamowite było też oglądanie i słuchanie tradycyjnych pieśni, tańców i pozorowanych walk Masajów na pokazie zorganizowanym przez hotel, w którym mieszkaliśmy. Oni naprawdę tym żyją. Pomimo wielu zmian, do jakich musieli się przystosować nadal są Masajami z krwi i kości. Ogromne wrażenie zrobiło też na nas poczucie wspólnoty wśród nich – dzielą się dosłownie wszystkim, pomagają sobie w każdej sytuacji, wiedzą, że mogą na siebie wzajemnie liczyć. Może również dlatego Samuel poprosił nas o pomoc – bo uznał, że jakimś stopniu jesteśmy częścią jego społeczności?
Kiedyś Masajowie byli samowystarczalni – mieli swoje stada bydła, które były dla nich głównym źródłem pożywienia. Obecnie, chociaż mleko i mięso są nadal najważniejsze, to ich dieta rozszerzyła się o powszechnie dostępne produkty jak ryż czy kukurydza. Te rzeczy jednak muszą już kupić. Podobnie jak telefon, jeśli chcą być w kontakcie z rodziną kiedy wyjeżdżają itd. Jeszcze do niedawna Masajowie nie znali i nie potrzebowali pieniędzy, ale to się zmienia. Uczą się tego, podobnie jak wielu innych rzeczy. Jak powiedział nam Samuel – życie się zmieniło i oni muszą się dostosować. A są bardzo inteligentni i szybką przyswajają sobie nowe informacje. Samuel nauczył się języka angielskiego w 3 miesiące i kiedy go poznaliśmy posługiwał się nim lepiej niż niejedna osoba, ucząca się w szkołach przez kilka lat.
Samuel przyjechał na Zanzibar aby zarobić pieniądze na swoje samodzielne dorosłe życie – najpierw na dom a potem na żonę. Wybudowanie domu kosztuje ok 1200 $, a opłacenie żony to koszt 15 krów (każda krowa jest warta ok 200 $). Marzeniem Samuela jest własny dom, potem żona, a potem czwórka dzieci. Chce mieć rodzinę, własne stado krów i wieść tradycyjne życie. Nie kusi go nowoczesność i całkowita zmiana stylu życia.
Dom, który chce wybudować będzie większy niż dom jego ojca i troszkę nowocześniejszy. Dom jego rodziców był chatą, na którą składały się 2 główne pomieszczenia. W jednym spali rodzice i małe dzieci, a w drugim starsze rodzeństwo. Jedynymi oknami były niewielkie pojedyncze otwory w ścianie jednego i drugiego pomieszczenia. Drzwi wejściowych nie było, a dzwonek i alarm stanowiły psy.
Samuel chce mieć dom taki jak jego brat – z czterema pomieszczeniami i nieco większy niż ojcowski. Podobnie jak w domu jego ojca nie będzie tam prądu, wody ani kanalizacji. To luksusy niedostępne dla Masajów w ich miejscach zamieszkania. Żeby naładować telefon trzeba iść do najbliższej większej wioski. Wodę pije się rzadko, bo przede wszystkim mleko zaspokaja pragnienie. Masajowie są nadal niemal samowystarczalni i doskonale radzą sobie z życiem w afrykańskim buszu. Ale w obecnej sytuacji potrzebują również pieniędzy na niektóre rzeczy. Na przykład na budowę domu.
Zastanawiasz się pewnie dlaczego mielibyśmy pomóc jakiemuś Masajowi w budowie domu?
Wielu z nas marzy o własnym domu i mimo to nie prosimy nieznajomych (czy nawet przyjaciół) żeby nas w tym wsparli. Wiem, że sami często mamy trudną sytuację, a budowa domu to nie jest sprawa pierwszej potrzeby, wagi życia i śmierci.
Owszem, ale jest różnica pomiędzy naszym europejskim domem a tym masajskim. Skoro ich dom kosztuje tylko 1200 $ (dla nas tylko dla nich aż) to dlaczego nie mielibyśmy im pomóc w realizacji tego marzenia? To fantastyczne uczucie kiedy komuś pomagasz i przyczyniasz się do spełnienia marzeń.
Dlaczego mamy pomóc Samuelowi?
1. Bo możemy
2. Bo go znamy i nie jest już anonimowym Masajem w trudnej sytuacji życiowej.
3. Bo dla nas wspólnie to niewielki wysiłek
4. Bo nas o to poprosił
5. Bo to fantastyczne uczucie pomóc komuś spełnić jego marzenie.
Czas gra tutaj dużą rolę, ponieważ zbliża się ramadan (w marcu), kiedy na Zanzibarze praktycznie zamiera ruch turystyczny a w związku z tym możliwość zarabiania przez Masajów. Ponadto na Zanzibarze jak i w Tanzanii od kwietnia do czerwca trwa pora deszczowa, która nie sprzyja przedsięwzięciom budowlanym. Prosimy Was więc o wsparcie zbiórki na dom Samuela jak najszybciej. On aktualnie czeka na Zanzibarze na wieści od nas w tej sprawie (tylko tam możemy mu przesłać pieniądze za pośrednictwem np. Western Union).
To będzie przewspaniałe jeśli dołożycie cegiełkę do spełnienia marzenia Samuela. W zamian możecie liczyć na darmowy nocleg jeśli akurat będzie przejeżdżać w okolicy jego domu ;)
Wraz z Samuelem dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą wpłatę -:)
Justyna i Mariusz

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.