Mam na imię Justyna i od lat pomagam jako osoba prywatna bezdomnym kotom w mojej miejscowości i w okolicach. Choć działam samodzielnie, pod moją opieką jest zawsze ok. 20-30 bezdomnych kotów u mnie i innych domach tymczasowych (w tej chwili 34), pomagam też kilkunastu kotom wolno żyjącym na osiedlu i ogródkach działkowych.

Błagałam o domy tymczasowe dla kociąt, które były w warunkach zagrożenia życia, ale niestety nikt się nie zgłosił z ofertą pomocy dla nich 😔 Dwie kocie rodziny, obie matki i po 4 kociąt umieściłam w szpitaliku w lecznicy, żeby żadne z kociąt już nie zginęło (jedno zostało zabite przez auto) i bym miała czas szukać dla nich domów. Niestety minął kolejny tydzień i kocie rodziny dalej są w lecznicy...

Dziś w nocy zmarło jedno z kociąt, maleńka czarna koteczka Sadza 😥 Przyczyną jej śmierci był prawdopodobnie FIP, ale nie możemy mieć do końca pewności, bo sekcja zwłok maleńkiej nie będzie przeprowadzana. Test na panleukopenię wyszedł u niej negatywnie, ale dla ochrony pozostałych kociąt pod moją opieką (a jest ich obecnie 17) muszę zakupić surowicę ochronną przeciwko panleukopenii, żeby im wszystkim móc ją podać, gdyby pojawiły się pierwsze objawy tej choroby, a na to muszę mieć pieniądze. Jestem bardzo zadłużona za leczenie i utrzymanie bezdomnych kotów pod moją opieką, moje długi wynoszą na dzień dzisiejszy ponad 20 tys. zł i nie mam z czego kupić surowicy dla kociąt, a żeby kolejne kotki miały szanse na przeżycie, muszę ją niezwłocznie zdobyć i dowieźć do lecznicy.

Bardzo Was proszę o pomoc w tej trudnej sytuacji 🙏🥺 Piątka moich innych kociąt pokonała właśnie tę chorobę, surowica pozwoliła ochronić ich maleńkie życia, ale czas tutaj grał rolę, bo zostały zabezpieczone wszystkie już po kilku godzinach od pierwszych objawów u jednego z nich. Muszę koniecznie kupić surowicę i dla tych kotków, które są obecnie pod moją opieką, żeby dać im takie same szanse na przeżycie, gdyby okazało się, że to jednak ta choroba. Błagam Was o pomoc w uzbieraniu całej potrzebnej kwoty 🙏🙏🙏