Drodzy,

Marokiem ponad tydzień temu wstrząsnęło trzęsienie ziemi. Liczba ofiar ciągle rośnie, wiele rodzin zostało bez dachu nad głową. Trzęsienie ziemi uderzyło między innymi w miejscowość Tarudant leżącą u stóp Atlasu (w tamtych okolicach znajdywało się epicentrum wstrząsów), w której byliśmy rok temu. Spotkaliśmy się tam z niezwykłą gościnnością i przyjaźnią Abdelatifa. Abdelatif prowadził (od pandemii już prawie nie ma gości) kemping pod Tarudant, a oprócz tego jest lokalnym kaletnikiem. Gdy u niego gościliśmy to obdarował nas zrobionymi przez siebie butami i ugotował pyszną kolację. Zapraszał nas, żebyśmy wrócili z przyjaciółmi, to zrobi nam Tadżin.

Parę dni temu, po głównym uderzeniu trzęsienia, udało nam się skontaktować z Abdelatifem. Na szczęście przeżył i nie ucierpiał fizycznie, jednak jego miasto zostało w dużej mierze zniszczone. Stracił już jakiekolwiek źródło utrzymania, a jego rodzina również dach nad głową. Robimy zbiórkę pieniędzy, która ma pomóc Abdelatifowi i jego rodzinie w przetrwaniu kolejnych, bardzo trudnych, miesięcy i być może powrocie do normalnego życia.