Cześć! 

Kilka dni temu niespodziewanie w wieku 39 lat odszedł do wieczności mój najlepszy przyjaciel Marcin - kochający mąż i ojciec trójki wspaniałych dzieciaków. Człowiek dusza. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy i skory do niesienia bezinteresownej pomocy. Wspaniały ojciec - kochający, troskliwy, a zarazem wymagający. 

Ciężko pracował, by zapewnić jak najlepszy byt rodzinie. Będąc pracownikiem PZL Świdnik, wielokrotnie, kosztem czasu spędzonego z ukochaną rodziną, wyjeżdżał w kilkumiesięczne zagraniczne delegacje. Gdy to nie wystarczało, zwolnił się z zakładu i zatrudnił w Szwecji, budując domy szkieletowe. 

Niestety ostatnimi czasy zaczął się źle czuć i tracić na wadze... Dopadła go ciężka choroba nowotworowa, z którą rozpoczął walkę. Niestety cios przyszedł znienacka – Marcin zmarł nagle w wyniku powikłań i schorzeń towarzyszących.

Nikt nie spodziewał się, że odejdzie tak szybko, pozostawiając po sobie wielką pustkę w sercach najbliższych i znajomych, których miał tak wielu. 

Niestety, codzienne koszty są ostatnio coraz wyższe, utrzymanie trójki dzieci w wieku szkolnym wymaga nakładu finansowego. Szczególnie, gdy zostaje się z jedną pensją i sporym kredytem do spłaty. Rodzina nie może liczyć na odszkodowanie bo Marcinowi w grudniu skończyło się ubezpieczenie grupowe. Z uwagi na chorobę nie udało się znaleźć innego ubezpieczyciela, który gotów byłby go ubezpieczyć. Na analizy prawne i rozpoznanie formalnej sytuacji przyjdzie jeszcze czas, natomiast już dziś rodzina Marcina potrzebuje pomocy.

Zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli z wielką prośbą o wsparcie dla rodziny Marcina. Dopadła ich ogromna tragedia, a na dodatek muszą borykać się z lękiem o przyszłość i bezpieczeństwo. Nie ukoimy ich żalu, ale możemy pomóc przynajmniej finansowo. Liczy się każdy grosz!

Z góry dziękuję w imieniu swoim i pogrążonej w smutku rodziny.