Wyposażamy oddział brata Julii!
Wyposażamy oddział brata Julii!
Nasi użytkownicy założyli 1 225 854 zrzutki i zebrali 1 347 297 304 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Brat naszej przyjaciółki Julii został powołany do ukraińskiej armii. Rodzina i znajomi złożyli się, by kupić podstawowe zaopatrzenie - buty, rękawiczki, plecak, śpiwór. Jednak to nadal mało w porównaniu do potrzeb, jakie ma ma Żenia i jego oddział.
Jesienią leszczyniacy zebrali 20 000 zł, by wyposażyć oddział taty Elviry - wolontariuszki Fundacji Leszno dla Ukrainy. Dziś pomagamy kolejnym przyjaciołom, by udało im się przetrwać horror wojny.
Julia pochodzi z Sum - miasta na wschodzie Ukrainy, które znajduje się tylko 50 km od granicy ukraińsko-rosyjskiej. W marcu 2022 roku, gdy Rosja zaatakowała jej miasto, spakowała dzieci - pięcioletnią Werkę i dziesięcioletniego Vlada i uciekli do Polski.
W naszym kraju nie mieli rodziny i znajomych. Po tym, jak nie znaleźli miejsc w Krakowie, na Śląsku, w Opolu, usłyszeli że w Lesznie jeszcze jest możliwość znalezienia noclegu.
Tak trafili do punktu pomocy w Stacji Biznes na Słowiańskiej, a potem do mojej rodziny w Lipnie.
Julia z dziećmi zostali tu do sierpnia 2022 roku. Julia od razu poszła do pracy, a Vlad - który dzisiaj bardzo dobrze mówi po polsku - poszedł do szkoły. Byli wspaniałymi sąsiadami i znajomymi. Nasze dzieci się razem bawiły na placach zabaw czy w basenie w ogródku. Spotykaliśmy się razem na grilla i wspólnie przygotowywaliśmy posiłki.
Julia, która cały czas bardzo tęskniła za mężem, rodzicami i bratem, zdecydowała się wrócić do - oswobodzonych już wtedy -
Sum.
To jednak nie znaczy, że wróciła do życia sprzed wojny. Vlad w szkole uczył się zdalnie, a w mieszkaniu mieli prąd tylko kilka godzin dziennie. Wysyłali nam zdjęcia, jak jedzą posiłek przy latarkach, a w szkole przygotowywane jest nauczanie w bunkrach.
W maju brat Julii został powołany do armii, by bronić Ukrainy przed rosyjską armią. Wyjechał na szkolenie do Kijowa.
Rodzina jest przerażona. Boi się o jego życie. Jednak jednocześnie bardzo go wspiera ciepłą myślą, słowem i pomocą materialną.
Niestety osoby powołane do ukraińskiej armii muszą same zdobyć potrzebny do przeżycia ekwipunek. Ten nie jest tani. O ile rodzina może sobie pozwolić na zakup butów, lornetki czy plecaka, bardziej profesjonalny sprzęt jest już bardzo drogi.
Dlatego postanowiliśmy pomóc naszym kolegom z leszczyńskich i lipieńskich placów zabaw.
Zbieramy na sprzęt dla Żeńki i jego oddziału. Konkretnie chcemy kupić:
-kamizelkę kuloochronną (tak, żołnierze nie mają kamizelek, chyba że sami kupią) - cena to ok.30000 UAH
-hełm (nie mają nawet hełmu!) -10750 UAH
-11 sztuk ochraniaczy na uszy dla oddziału - razem 40700 UAH
-3 noktowizory z mocowaniem na hełm - razem 34800 UAH
-3 tablety do przekazywania współrzędnych - razem 30000 UAH
-przenośny agregat prądotwórczy 3-5 kW - 19000 UAH
---
łącznie cała potrzebna kwota to ok. 20 000 zł. Pieniądze zostaną przekazane na konto ukraińskiej fundacji, która na miejscu zakupi potrzebny sprzęt. Jeśli zostaną wolne środki, zostaną one przeznaczone na działania statutowe Fundacji Leszno dla Ukrainy i kolejne działania humanitarne w Lesznie.
Jak mówi Julia: "głupio mi prosić. Polacy zrobili dla nas wystarczająco dużo. Moje dzieci na zawsze będą pamiętać dobroć, jaką nam daliście".
A ja jednak sądzę że damy radę pomóc jeszcze trochę. To co? Wpłacimy 10 czy 20 zł, by pomóc Żenii i jego oddziałowi bronić wolnej Ukrainy?
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!