Cześć. Rzadko kiedy proszę o pomoc, niestety tym razem nie mam wyjścia. Moja najlepsza przyjaciółka, 7letnia suczka o imieniu Kora z początkiem tego roku zachorowała na ropomacicze. Od 1 stycznia lekarz zadecydował o leczeniu farmakologicznym, które źle dobrane, niestety nie dało efektów. Moja ukochana psina może nie przeżyć najbliższych dni, mimo wszystkich oszczędności przeznaczonych na jej leczenie.

Dzisiaj jej stan pogorszył się do tego stopnia, że Kora nie była wstanie przejść 10m na podwórko. Lekarz zadecydował, że jedyne, co może jej pomóc to operacja, niestety kwota operacji tak dużego psa to aż 2100 zł, których na ten moment niestety nie jestem w stanie uzbierać sama, a bez nich ona nie doczeka jutra... Jest dla mnie najważniejszą istotą na świecie, jeśli jesteś w stanie nam pomóc, będziemy Ci obie ogromnie wdzięczne.

Korusia niestety nie przeżyła, było już zbyt późno na jej ratunek. Lekarze, którzy ją prowadzili zbyt późno zdecydowali o operacji, przez co pękła jej otrzewna i wdała się sepsa mimo przeprowadzenia zabiegu.

Maleństwo już jest z nami, stoi na półce w urnie.. Serdecznie dziękujemy za pomoc, za udostępnienienia, wpłaty i słowa otuchy. Kora jest już w miejscu, w którym nic jej nie boli i nic jej nie skrzywdzi.

Z tego miejsca razem z Korą pragniemy ostrzec Was wszystkich, którzy opiekują się zwierzętami, omijajcie szerokim łukiem przychodnie weterynaryjną przy ul Gwareckiej 17 w Chorzowie. Oboje lekarzy, którzy tam pracują bagatelizują stan zdrowia zwierząt, byleby więcej zarobić.

Mogę wręcz powiedzieć, że to właśnie oni zamordowali moją sunie, moje słoneczko, a sprawa trafi do sądu