Witaj,

jeśli masz styczność z grami bitewnymi w Warszawie to prawdopodobnie słyszałeś czym jest klub gier bitewnych AdMech, ale jako, że bardzo potrzebujemy wsparcia także od szerszego grona to pozwól, że Ci to przybliżę. 

Działamy od 2008 roku w temacie gier bitewnych. Zaczęło się od tego, iż kilku kolegów [w tym moja skromna osoba] postanowiło, że nie będzie przeszkadzać swoją grą w domach oraz sklepach i znajdzie dla siebie i innych hobbystów przytulne gniazdko na potrzeby przesuwania figurek i kulania kosteczkami. Od tamtego czasu dzięki zaangażowaniu wielu entuzjastów figurek klub urósł do rangi ważnego punktu na warszawskiej mapie wydarzeń ze świata gier figurkowych (zwłaszcza Warhammer ale także wiele innych). W tygodniu stał się przystanią dla osób chcących spotkać się po pracy na partyjkę ulubionej gry, a w weekendy miejscem rozgrywania turniejów, także tych większych, na które przyjeżdżają miłośnicy bitewniaków z całej Polski. Wszystko w niekomercyjnym, oddolnym duchu pasji do gier bitewnych. Naszym "modelem biznesowym" jest po prostu zebrać na czynsz. Raz turnieje zapewnią ponad połowę kwoty, raz mniej, na resztę zrzuca się kilkunastu klubowiczów chcących utrzymać to unikalne miejsce także dla kolejnych pokoleń miłośników bitewniaków.

W tym miesiącu [kwiecień] klub obchodzi swoje 17 urodziny, ale jego przyszłość niestety stoi pod znakiem zapytania.

Temat opiszę bez podawania nazw osób prawnych, które zaangażowane są w tę historię, aby uniknąć ewentualnych problemów, ale efekt w wielkim skrócie jest taki, że zgubiono nam w systemach bankowych kilkadziesiąt tysięcy złotych, w przelewach za nasz klubowy czynsz! 

Historia wygląda tak, że dostaliśmy informację o braku wpłat naszego czynszu prawie rok po tym, jak przestały się księgować na kontach firmy, której co miesiąc uiszczaliśmy opłatę co już spowodowało, iż cały proces reklamacyjny w banku stał się skomplikowany. Problem wypłynął w lipcu 2023 roku i od tego czasu trwa walka z systemem. Dosłownie - z systemem. Okazało się bowiem, że miesiącami pieniądze mogły być gubione między jednym bankiem a drugim i zasadniczo żaden z nich nie poczuwa się do winy.

Mimo, iż po zgłoszeniu nam problemu, przelewy zaczęliśmy realizować z innego banku (i od tamtej pory cały czas dochodzą), "dług" powstały ze zgubienia naszych przelewów pozostał z ciągle rosnącymi odsetkami,

banki i instytucje je nadzorujące umywają ręce a właścicielowi lokalu właśnie skończyła się cierpliwość. Tak, też myśleliśmy, że przecież to błaha sprawa, składaliśmy się na czynsz, robiliśmy przelewy, mamy tego faktu wszelkie potwierdzenia to raz dwa pieniądze się znajdą, ktoś gdzieś źle zaksięgował czy oznaczył, pójdzie reklamacja i sprawa wyjaśniona, prawda? Otóż nie... 

W dodanych grafikach możesz zobaczyć 12 faktur, które są nieopłacone w systemie odbiorcy oraz screeny wykonanych przez nas przelewów do nich. A przez odsetki zbierana kwota jest jeszcze wyższa. Wartość jest dość duża, ale nawet zebranie części kwoty z Twoją pomocą pozwoli po kolei pospłacać zaległe faktury i wpłynąć na wynajmującego aby dał nam jeszcze czas. Niestety utrzymanie klubu jest ciągłym wydatkiem od wielu lat dla każdego z nas, nie jesteśmy w stanie w naszym małym gronie zebrać (drugi raz) takich pieniędzy.

Czy myśleliśmy o planie B? Oczywiście, ale: 

- formalnie mimo zapłacenia faktur wciąż jesteśmy dłużnikami co ma swoje poważne konsekwencje, więc eksmisja nie kończy problemu

- w całej Warszawie nie udało nam się znaleźć lokalu zastępczego, na który byłoby nas stać, wrośliśmy w obecne miejsce nie tylko z sentymentu ale i braku alternatyw

- sprawa w sądzie to dodatkowe koszty i czas, którego już nie mamy

Jesteśmy pod ścianą. Liczyliśmy na to, iż uda się to rozwiązać poprzez reklamację, która w teorii ma jakiś termin rozpatrzenia, ale rzeczywistość okazała się inna. Bank przelewający twierdzi, że u nich wszystko ok, bank otrzymujący jednak, że tych przelewów nie dostał. NBP nie reaguje, a do KNF zwrócić miał się bank wysyłający ale nic więcej już nam nie powiedział. Gdyby 2 lata temu ktoś nam powiedział, że w nowoczesnym systemie bankowym w Polsce można w majestacie prawa zgubić kilkadziesiąt tysięcy złotych i nikt nic z tym nie zrobi to też byśmy nie uwierzyli...

Jednocześnie właśnie fakt, iż trwa to już tak długo powoduje, że musimy uregulować zaległości NA JUŻ, bo odbiorca przelewu nie bardzo jest zainteresowany tym co się stało, iż przelewy nie dotarły - i tak wykazał się dużą cierpliwością ze względu na naszą kilkunastoletnią relację, ale "business is business", w systemie jesteśmy najemcą z zaległościami w czynszu i dopóki nie uzbieramy tej kwoty drugi raz - tak pozostanie.

Po cichu liczę na to, iż ilość graczy, która przewinęła się przez nasz klub da efekt skali i uda się uratować to miejsce. W końcu od 17 lat tworzymy miejsce dla hobbystów takich jak my - pro bono, z pasji do figurkowych gier bitewnych. 

Dlatego zwracam się z prośbą o każdą złotówkę, którą jesteś w stanie przeznaczyć na dalsze funkcjonowanie klubu - pomóż nam przetrwać bo zarabiające miliardy banki zgubiły nasze z trudem uzbierane pieniądze :(

Z góry bardzo dziękuję !